Strażak zdjął mundur
Marek Piechaczek nie jest już naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieńkowicach. Z końcem marca na posiedzeniu zarządu został odwołany z funkcji. – Nie wyobrażam sobie dalszej pracy w takiej atmosferze, dlatego opuszczam szeregi ochotników – nie kryje wzburzenia były sołtys Bieńkowic.
Miejscowe władze OSP nie chcą mówić o szczegółach odwołania byłego naczelnika. – Wydaje mi się, że to sprawy naszej jednostki a mieszkańców to niewiele interesuje. Potwierdzam, że pan Piechaczek nie jest już naczelnikiem. Powodem naszej decyzji było złamanie dwóch punktów statutu – ucina Walter Witeczek, prezes OSP w Bieńkowicach.
Wody w usta nabiera również Krystian Jopczyk, gminny komendant ochotników. – Nie dotarły do mnie jeszcze szczegóły sprawy naczelnika. Wydaje mi się, że dla dobra sprawy szczegóły powinny pozostać pomiędzy strażakami. Sprawa wydaje się już być załatwiona – uspokaja Jopczyk.
Jak się dowiedzieliśmy, chodzi o nieprawidłowości finansowe i regulaminowe. Sam Marek Piechaczek uważa, te zarzuty są absurdalne. – Nie znam szczegółów sprawy. Tak naprawdę o decyzji dowiedziałem się z listu. Nikt nawet ze mną nie porozmawiał. Przepracowałem dla naszej OSP kilkanaście lat, poświęcając swój prywatny czas. Teraz spotkała mnie taka zapłata. Postanowiłem zdjąć mundur ochotnika. Nie wyobrażam sobie już dalszej współpracy w tej atmosferze – mówi nam Piechaczek. Zarząd OSP nie marnował czasu i już powołał nowego naczelnika. Został nim Roman Ćwik.
(acz)