Na Widoku śmieci nie chcą
W obronie przed stawianiem przy ogródkach działkowych kubłów czy kontenerów wystąpiły już dwa zarządy działkowców – z Widoku i Strzechy.Pierwsi napisali do szefa komisji gospodarki Henryka Mainusza, drudzy zaprosili w niedzielny poranek samego prezydenta Raciborza.
Na posiedzeniu komisji rajcy byli przekonani do obrony swoich racji, przekazanych przez Mirosława Lenka w formie zarządzenia z początku tego roku. Na mocy dokumentu działkowcy muszą podpisać umowy z odbiorcą odpadów, bo aktualnie nie wiadomo, co dzieje się ze śmieciami z tych terenów. Wiadomo jedynie tyle, że w pobliżu ogródków tworzą się dzikie wysypiska, za których usuwanie płaci gmina.
Nielegalne śmieci przeszkadzają nawet w koszeniu poboczy i rowów przy ogrodach działkowych.
Działkowcy nie chcą kontenerów przy swoich miejscach relaksu, bo trudno się odprężać, gdy fetor unosi się wokół, a poza tym „oni śmieci zabierają do domu”, o czym przeczytał radnnym szef komisji gospodarki.
Prezydent Mirosław Lenk przyznał, że kompromis jest w tej sytuacji możliwy. – Możemy się ugiąć co do okresu zimowego – zaproponował rajcom. Ci ripostowali, że na działkach od wiosennego grilla po sylwestra tętni życie, a łagodne zimy sprawiają, że okres pobytu jeszcze się wydłuża.
Po spotkaniu na ogródkach Strzechy prezydent Lenk miał więcej wiary w realizację swych zamierzeń. – Działkowcy nie mówią „nie”. W końcu to dla nich koszt jedynie 10 zł rocznie.
(ma.w)