Bo nie doczytali?
Wojewoda chce, aby Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił dwie uchwały Rady Gminy w Nędzy. Tutejsi samorządowcy nie mogą dojść do porozumienia, jakie działania podjąć w związku z tym. W urzędzie panuje zamieszanie.
Przypomnijmy, chodzi o dwie uchwały podjęte na sesji w grudniu ubiegłego roku, m.in. dotyczące żwirowni. Ich ważność zakwestionował wojewoda i skierował skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. O sprawie pisaliśmy w numerze z 23 czerwca. Wójt Anna Iskała przekonywała wówczas, że chodzi jedynie o drobne uchybienia, a cała sprawa jest sztucznie rozdmuchaną przez prasę sensacją. Temat powrócił na ostatniej sesji Rady Gminy, 26 czerwca. Po zapoznaniu się z materiałami swojego przerażenia nie krył radny Edward Mietła. – Te rzeczy, które wojewoda tu podnosi, to zgroza – nie przebierał w słowach radny. Wójt zapewniła jednak, że wszystkie plany obowiązują i są prawomocne. Wątpliwości miało więcej radnych. Waldemara Wiesnera, szefa rady, zaniepokoiło zwłaszcza jedno sformułowanie zawarte we wniosku wojewody, a mianowicie, że kieruje swoją skargę „za pośrednictwem Rady Gminy Nędza”
– Radca prawny stwierdził, że po prostu nie doczytał tego sformułowania i w tym momencie nie jest w stanie odpowiedzieć, jakie to ma znaczenie pod kątem prawnym – mówi Waldemar Wiesner. – Biorąc pod uwagę ważność tematyki oraz ewentualny 30-dniowy termin rozpatrzenia sprawy (pisma wojewody wpłynęły do Urzędu Gminy 3 czerwca), zobowiazałem wójta i radcę prawnego do udzielenia mi odpowiedzi 29 czerwca – dodaje Wiesner. W związku z tym, że radny odpowiedzi nie otrzymał, wysłał pismo do wójta, pytając w nim o to, co oznacza ów tajemniczy zapis, jaka powinna być rola Rady Gminy w toku postępowania administracyjnego oraz jakie kroki podjął organ wykonawczy, czyli wójt.
Przewodniczący rady przypuszcza, że celowo zwlekano z odpowiedzią na te pytania, aby minął termin 30 dni i w efekcie Wojewódzki Sąd Administracyjny umorzył sprawę ze względu na bezczynność rady. – Kuluarowo dowiedziałem się, że gmina ma obowiązek wysłać jeden egzemplarz pisma wojewody wraz z niezbędnymi dokumentami do WSA, tam gdzie skargę skierował wojewoda. Odpowiada za to organ wykonawczy, czyli wójt – dodaje Wiesner.
– Takie postępowanie wynika z ustawy – potwierdza Katarzyna Kuczyńska z biura prasowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Rada gminy ma 30 dni na przesłanie pisma do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Może też po zapoznaniu się ze skargą uchylić wcześniejsze uchwały, ale to nie wpływa na tok postępowania. Wysłanie pisma do WSA to obowiązek ustawowy – podkreśla Kuczyńska. Próbowaliśmy również w tej sprawie od czwartku skontaktować się z panią wójt, jednak nie znalazła czasu, żeby odpowiedzieć na nasze pytania.
(e.Ż)
(e.Ż)