Za takie pieniądze to huśtawkę postawimy
Radni Pietrowic Wielkich zostawili sobie furtkę w sprawie funduszu sołeckiego.
Fundusz ma zwiększyć aktywność wsi. Nie tylko w zgłaszaniu pomysłów na jej upiększenie czy poprawę warunków zamieszkania – sołtysi nabędą umiejętności buchalterów, bo przyznane z funduszu pieniądze będą musieli rozliczać bez pomocy urzędników.
W 11 sołectwach gminy Pietrowice Wielkie rocznie z budżetu wydaje się na różne cele zgłaszane przez rady sołeckie, jakieś 161 tys. zł, jak podał wójt Andrzej Wawrzynek na sesji. Jego zdaniem miejscowy samorząd wyprzedził epokę w tym temacie. W tym poglądzie poparł go szef rady. – Zwołujemy po dwa zebrania wiejskie w roku, radni zgłaszają do budżetu zadania inwestycyjne, zapraszamy sołtysów na sesje – Henryk J. Marcinek wymieniał możliwości, jakie urząd daje sołtysom w decydowaniu o wydatkach samorządu.
Sołtysi obecni na sesji (Bernard Franiczek z Żerdzin, Roland Gotzmann z Pietrowic Wielkich, Piotr Parys z Lekartowa, Antoni Gincel z Makowa i Stanisław Paluszek z Amandowa) chcieli jednak „osobnego woreczka” w gminnym budżecie, a przynajmniej uchylenia doń ścieżki przez podjęcie stosownej uchwały. Przyznali jednak, „że za 10 tysięcy na wieś to można w niej jedną huśtawkę postawić”.
Zachętą dla gmin, które utworzą fundusze sołeckie, jest zwrot do 30% pieniędzy jakie pójdą w gminie na rozwój sołectw. Dokona go budżet państwa. – Maksymalnie można pozyskać dodatkowe kilkanaście tysięcy złotych. Oby obsługa funduszu nie wyszła drożej – przestrzegł przewodniczący komisji budżetu Joachim Wieczorek. Pietrowiccy radni głosowali za utworzeniem funduszu sołeckiego, ale czy w końcu powstanie, wcale nie takie pewne. Okaże się przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu gminy.
(ma.w)