Stutysięczna wizja
Radnych miejskich obu opcji zainteresowały szanse na rozwój miasta.
Elżbieta Biskup i Marian Sawicki pytali autorów studium uwarunkowań o możliwości rozwoju gospodarczego dla Raciborza. Choć odpowiedź była twierdząca, radny koalicji nie krył wątpliwości. – Nie będzie chętnych do inwestowania – stwierdził.
Posiedzenie komisji budżetu, jako jedynej z trzech samorządu miejskiego, zdominowało Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Raciborza. Z pytań, jakie skierowano do autorów dokumentu z firmy PA Nova, dwa dotyczyły szans rozwojowych dla gospodarki w mieście. Interesowało to Elżbietę Biskup z PiS oraz Mariana Sawickiego z koalicji rządzącej. Referujący studium Sławomir Orzechowski stwierdził, że możliwości rozwoju istnieją. Wskazał, że szanse na inwestycje dotyczą szeroko rozumianej branży logistycznej oraz nowych technologi.
– Zarówno terenów miejskich, jak i prywatnych jest pod tym względem sporo – przyznał.
Jakie to będą zakłady? Architekt z PA Nova wyjaśnił, że na pewno nie te, których działalność byłaby uciążliwa dla obszarów cennych przyrodniczo. – Żadnych zakładów nie będzie – żachnął się radny Marian Sawicki. Jego zdaniem nie będzie chętnych do zainwestowania w Raciborzu. – Kiedyś to było miasto przemysłowe, ale teraz młodzież stąd odpływa, brakuje tu bazy naukowej – ubolewał.
Wiceprezydent Wojciech Krzyżek zaznaczył, że gdyby zapisy studium zrealizować w całości, Racibórz liczyłby 100 tys. mieszkańców, a wszystkie możliwe do zainwestowania tereny przemysłowe byłyby wykorzystane.
(ma.w)