W szkole rządzi sekta?
Rada Rodziców sprawdzi, kto w ich imieniu wysyła pisma do kuratorium.
Znów głośno o niewielkiej szkole w Grzegorzowicach. Tym razem z powodu skargi, która trafiła do Kuratorium Oświaty w Katowicach. Tajemniczy autor pisma twierdzi, że w szkole źle się dzieje, a dzieci są indoktrynowane treściami religijnymi.
„Rodzice uczniów ZSO w Grzegorzowicach”, bo taki podpis widnieje na dokumencie, skarżą się na dyrektorkę tej placówki. „Pani dyrektor w sposób apodyktyczny i bezpardonowy wprowadza nowe zwyczaje niszcząc wieloletnie tradycje szkoły” – czytamy w piśmie skierowanym do kuratorium i Urzędu Gminy w Rudniku.
Kuratorium i ksiądz proboszcz
Zarzutów kierowanych w stronę dyrektorki jest kilka. Jednym z nich ma być przynależność do pewnego ruchu religijnego. „Nie ukrywa swojej przynależności do bliżej nieokreślonej i nieznanej dla nas organizacji religijnej, której działania zakrawają na działalność współczesnych sekt religijnych” – piszą anonimowi rodzice. Anonimowi, bo pod pismem podpisali się jedynie „rodzice uczniów ZSO Grzegorzowice”. Pismo trafiło do wiadomości Kuratorium Oświaty w Katowicach, Urzędu Gminy w Rudniku, księdza proboszcza z Łubowic, Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach we Wrocławiu oraz lokalnych mediów i grona pedagogicznego ZSO Grzegorzowice.
To anonim
– To już drugie pismo, które otrzymaliśmy. Pierwsze z nich zostało wysłane w czerwcu ubiegłego roku. Odpowiedzieliśmy adresatowi i przeprowadziliśmy odpowiednie kroki. Pismo z grudnia nie było podpisane. Potraktowaliśmy je jako anonim, jednak zarzuty w nim zawarte były na tyle poważne, że zobowiązaliśmy Urząd Gminy w Rudniku do wyjaśnienia sprawy – wyjaśnia Julia Bocianowska z Kuratorium Oświaty w Katowicach. Sprawę poruszono na ostatniej sesji Rady Gminy. Mirosław Golijasz, szef rady, uznał skargę za anonim, który nie spełnia warunków formalnych, aby go rozpatrzyć. Wójt Alojzy Pieruszka nazwał ją niepokojącym sygnałem co do funkcjonowania szkoły w Grzegorzowicach. O opinię poproszono radcę prawnego. Ten stwierdził, że trzeba wezwać Radę Rodziców i sprawdzić, czy wie o tym oraz czy są osoby, które się pod tym podpisały. – Wcześniejsze pismo, podpisane, poszło do kuratorium. Gmina powinna wystąpić do kuratorium o jego kopię – stwierdził Stanisław Janik. Zgodził się z nim Stefan Absalon. – Niech w kuratorium podają konkretnie z kim w tej sprawie rozmawiać – zasugerował. Stefan Afa był za tym, aby zapytać Radę Rodziców o pismo. Przyjęto obydwa wnioski. Rada ustaliła, że wystąpi do kuratorium o kopię wysłanego do nich pisma, aby ustalić nadawców, skieruje również zapytanie do Rady Rodziców, czy potwierdza zarzuty przedstawione w piśmie.
Dowiaduję się ostatnia
Jak się jednak okazuje, Rada Rodziców nic o piśmie nie wie. – To anonim, ale niepokoi nas, że pod pismem ktoś podpisuję radę. W stosunku do pani dyrektor nie mamy żadnych uwag. Współpraca układa nam się dobrze. Wydaje mi się, że to nie rodzice są autem tego pisma, bo nikt nigdy się na panią dyrektor nie skarżył – wyjaśnia Gabriela Bedrunka, przewodnicząca Rady Rodziców ZSO Grzegorzowice. – Zajmiemy się tą sprawą na kolejnym posiedzeniu rady. To psuje atmosferę w szkole – dodaje. Treści pisma nie zna również sama Małgorzata Szatanek, dyrektor ZSO w Grzegorzowicach. – Nie sądzę aby to pismo napisał rzeczywiście ktoś z rodziców. Pewne sprawy zostają w gronie pedagogicznym i tylko nauczyciele o nich wiedzą. To wskazuje również na to, że pedagog mógłby być autorami tego listu. To tylko domysły, ubolewam jednak nad tym, że nie przyszedł do mnie ze swoimi uwagami – mówi dyrektorka. W piśmie pojawia się również zarzut faworyzowania pewnej grupy nauczycieli, którzy mieliby należeć do tajemniczego ugrupowania religijnego. – Zaręczam, że wszystkich nauczycieli traktujemy równo. Ciężko jest mi wypowiadać się na temat pisma, którego nie widziałam. Wystąpię do urzędu o jego kopię. To smutne, że jako główny bohater tego donosu dowiaduję się o tym ostatnia – ucina Szatanek.
Adrian Czarnota,
Ewelina Żemełka