Śmieciami witamy Czechów
Dzikie składowisko odpadów ma zostać uporządkowane.
– Jechałem ostatnio z rodziną w kierunku Pietraszyna. Przyjemną podróż i podziwianie krajobrazów przerwała jednak jedna rzecz. Na wysokości stacji benzynowej po prawej stronie zauważyłem rzecz, która od razu popsuła humory mi i mojej rodzinie. Chodzi mianowicie o szpecące okolice dzikie wysypisko, które widać z głównej drogi. Czy to ma być wizytówka naszej gminy? – pyta w liście do redakcji nasz czytelnik. Jak się okazuje, dzikie wysypisko musi funkcjonować w tym miejscu już od lat. Część śmieci już dawno zarosła roślinnością. W miejscu byłej piaskowni, gdzie teraz mieszkańcy wywożą śmieci, można znaleźć nie tylko gruz i materiały z remontów. Są tu również opakowania po środkach chemicznych a nawet stare meble i azbest. Postanowiliśmy spytać w Urzędzie Miasta w Krzanowicach, czy urzędnicy mają świadomość tego, co się dzieje na granicy Pietraszyna i Samborowic? – Wysypywanie śmieci jest tematem ogólnokrajowym – wyjaśnia Manfred Abrahamczyk, burmistrz Krzanowic. – Jest to wizytówka nie tylko mieszkańców tego terenu, ale również wizytówka ogólnonarodowa. W miejscu tym już od lat obowiązuje zakaz składowania jakichkolwiek materiałów i teren ten jest zabezpieczony szlabanami i tablicą ostrzegawczą o zakazie wysypywania śmieci. Zabezpieczenia te są jednak systematycznie niszczone. Teren ten jest kontrolowany przez policję lecz znalezienie sprawców to problem. Gmina co jakiś czas porządkuje ten teren i na nowo go zabezpiecza, lecz nie jest w stanie przez 24 godziny na dobę go kontrolować. W najbliższym czasie teren ten będzie uprzątnięty po raz kolejny i zrekultywowany oraz zabezpieczony. To czy znowu zjadą się tam śmieci będzie zależeć od kultury i świadomości naszych mieszkańców – zapewnia burmistrz.
(now)