Skazani na piec
W takiej sytuacji jest Robert Piontek, który przy ul. Opawskiej remontuje mieszkanie szwagierki. – Od 3 miesięcy walczę z MZB o zgodę na wymianę starych kaflowych pieców na jeden nowy. Wybrałem piec z obiegiem wodnym, wolno stojący na paliwo stałe. Jest szczelny i mam zapewnienia producenta, że się nadaje do mieszkania. Kominiarz wydał pozytywną opinię, lecz została ona w jakiś sposób cofnięta – tłumaczy Piontek. Problemu nie widziała straż pożarna, u której również się radził. W MZB cały czas twierdzą, że do kominów w budynku nie można podłączyć takiego pieca.
Ekologiczna koza
Piece kaflowe, które stoją w mieszkaniu przy ul. Opawskiej nie nadają się już do użytku. Opinię taką wydał zdun. W zarządzie budynków trwa debata czy i kiedy wyremontować stare piece. Możliwości prywatnego zainstalowania nowszego pieca nie biorą pod uwagę. – Piec „koza”, który chcę kupić za swoje pieniądze jest bardziej wydajny, ekologiczny, oszczędniejszy i ogrzeje mi całe mieszkanie – wylicza zalety Robert Piontek.
Do MZB wysłał już 5 pism. Na każde otrzymał odpowiedź. – Przyznaję, że nie jestem dobry w pismach urzędowych. Czuję, że zostało to wykorzystane przeciwko mnie. W każdej odpowiedzi chciano mnie zbyć, skupiając się na sprawach drugorzędnych. Czułem, że nie ma z ich strony chęci pomocy – dodaje.
Kominiarz z MZB
W MZB sprawa jest dobrze znana. – Mamy opinię kominiarza, że nie ma tam możliwości podłączenia czegoś takiego. To kominek a nie piec – wyjaśnia Stanisław Borówka, dyrektor MZB.Z relacji kominiarza Piotra Wranika wynika, że pierwsza zgoda na wymianę pieców była wydana wyłącznie w oparciu o słowny opis Roberta Piontka. – W przypadku tego lokalu można zamontować piec przenośny na drewno lub węgiel. Z przedstawionego później opisu wynikało, że chodzi o piec kominkowy. Na to nie mogę niestety wydać pozytywnej opinii – tłumaczy kominiarz.
Zarząd MZB nie robi problemów przy wyburzeniu starych pieców kaflowych. Warunkiem jest jednak spełnienie wymagań technicznych. MZB musi monitorować takie remonty, bo odpowiada za cały budynek. – Zachęcamy do wymiany starych pieców. Polecamy jednak ogrzewanie na gaz. Kominy w tym budynku nie nadają się na kominek, który chce zamontować pan Piontek. W tej chwili możemy mu wyremontować piece kaflowe – wyjaśnia dyrektor. Pytając o inne rodzaje pieców, dyrektor mówił niechętnie o ich montażu. – Podczas mojej wieloletniej praktyki radosna twórczość mieszkańców była często przyczyną jakichś nieszczęść. MZB jest właścicielem budynku i to my decydujemy czy remont jest dozwolony. Opieramy się zawsze na opinii fachowców. Jeśli się to komuś nie podoba, może zmienić mieszkanie – skwitował Borówka.
Uczciwy traci?
Robert Piontek nie zakłada rąk. Przygotował kolejne pismo do MZB. Tym razem starannie dobrał każde słowo. Posiłkuje się wiedzą osób związanych z tematem. Na odpowiedź MZB musi czekać do dwóch tygodni. – Remont mieszkania jest prawie skończony. Blokują mnie tylko te piece. Muszę jednak czekać na kolejną odpowiedź z urzędu. Chciałbym wszystko zrobić zgodnie z przepisami – tłumaczy. Robert Piontek nie chce ogrzewania gazowego, nie rozumie też odmowy MZB. W urzędzie nie chcą już z nim rozmawiać, tłumacząc, że to nie on jest głównym najemcą lokalu. Nikt nie wyjaśnił mu też jednoznacznie dlaczego nie może postawić nowej kozy. Dysponuje w końcu opisem producenta, z którego wynika, że wybrany piec się nadaje do zainstalowania w mieszkaniu. Cały czas ma nadzieję, że otrzyma zgodę. Mógłby w końcu nie konsultować tej sprawy i po cichu zamontować swój piec. Być może samowola to jedyna metoda na urzędników.
(woj)