Ogromne plamy na drogach
Blisko dwadzieścia kilometrów długości miała plama oleju, która rozciągała się od Szonowic w kierunku Krapkowic. – To cud, że nie doszło do tragedii – mówią strażacy. Przez kilka godzin auta wypadały z drogi. Kilkanaście z rowu musiała wyciągać pomoc drogowa.
Plamę zauważono 2 maja rano. Przy neutralizacji wycieku pracowali zarówno opolscy jak i raciborscy strażacy. Plama substancji ropopochodnej zaczynała się już na ulicy Kozielskiej i ciągnęła się aż do opolskiej Mechnicy. – Nie zdecydowaliśmy się na wprowadzenie objazdów, za to miejscami ograniczyliśmy prędkość. Olej był rozlany z różną intensywnością. W pierwszej kolejności oczyszczane zostały skrzyżowania i podjazdy – relacjonował nadkomisarz Maciej Milewski, rzecznik opolskiej policji. Sprawcą całego zamieszania jest najprawdopodobniej nieszczelna cysterna, która rano rozlała olej na krajówce. Raciborscy policjanci sprawdzili czy w ostatnich godzinach taki pojazd nie opuścił którejś z miejscowych stacji paliw. – Sytuacja była dramatyczna – mówił Leszek Morkis, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu. Policja już przy wyjeździe z Raciborza ostrzegała kierowców o niebezpieczeństwie i radziła zdjęcie nogi z gazu. Mimo to kilkanaście pojazdów wylądowało w rowie. To już kolejny taki wyciek, z którym musieli sobie w ostatnich dniach radzić raciborscy strażacy. 29 kwietnia, wspólnie z ochotnikami przez kilka godzin walczyli z wyciekiem substancji ropopochodnej na drodze pomiędzy Kornowacem i Lubomią. Plama miała długość blisko półtora kilometra.
Droga do Lubomi została zamknięta, utrudnienia występowały również na głównej drodze do Rybnika w Rzuchowie, gdzie czasowo wprowadzono ruch wahadłowy. Oprócz strażaków na miejscu byli również policjanci, którzy próbowali namierzyć pojazd z najprawdopodobniej nieszczelnym bakiem.
(now)