Zapaleńcy z branży grzewczej

– Kiedy człowiek musi co kilka godzin dorzucać do pieca, podczas tego nużącego schodzenia do kotłowni niemal każdego nachodzi refleksja – przecież to bez sensu, musi być jakiś łatwiejszy sposób na ogrzanie domu. Jak się okazuje jest. I to nie jeden – o początkach i wyjątkowości pietrowickich targów rozmawiamy z jednym z organizatorów, Henrykiem Marcinkiem.

 

– Przed nami już dziesiąta Eko-Wystawa czyli jubileusz. Skąd pomysł na to aby do stosunkowo niewielkich Pietrowic ściągać co roku tylu producentów?
– Jak to często bywa, zaczęło się od idei i kilku zapaleńców. Kiedy organizowaliśmy pierwsze targi nie mieliśmy pojęcia czy to przedsięwzięcie się nam uda. Ja dużo podróżuję i widziałem, że podczas gdy inne samorządy rozwijały się, w naszej gminie nic specjalnego się nie działo. Potrzebny był nam przysłowiowy „kop”. Wiele osób w urzędzie gminy początkowo pukało się w głowę nie wierząc, że się uda. Jak widać mylili się. W pierwszych targach wystawcy wynajęli 120 boksów. Dziś mamy ich 248.

 

– Wspomniał pan o idei. Co może być ciekawego w ogrzewaniu domu? Dla większości osób ten temat zamyka się w codziennym mozolnym dorzucaniu do pieca. Praca fizyczna, brudne ręce i nic więcej...
– Właśnie chodzi o zerwanie z takim myśleniem. Kiedy w 2000 roku zaczynaliśmy na targach prezentować pierwsze ekologiczne rozwiązania, wielu mieszkańców nie wiedziało o istnieniu dziś oczywistych i popularnych technologii. Kiedy na własne oczy zobaczyli, że np. piec z podajnikiem pomaga zaoszczędzić pieniądze i czas, coraz więcej osób zaczęło się przekonywać do nowinek. Ludzie cieszyli się, że nowy piec wymagał dorzucenia opału do podajnika raz na kilka dni. Zyskiwała również gmina, bo malała niska emisja i wreszcie można było nabrać świeżego powietrza do płuc. Zauważyłem, że na spotkaniach rodzinnych rozmawia się o pracy, zdrowiu, pieniądzach i... właśnie o ogrzewaniu.

 

– Czy w 2000 roku ktokolwiek wiedział czym są np. popularne dziś solary? Czego ludzie wówczas szukali przychodząc na Eko-Wystawę?
– Na naszych targach bardzo wcześnie zaprezentowano solary. Z roku na rok pojawiało się więcej nowoczesnych technologii. Dziś można w nich przebierać. Budując nowy dom możemy wybierać czy chcemy się ogrzewać ciepłem ze słońca czy np. z wnętrza ziemi. Oba źródła są darmowe. Ludzie w pierwszych latach naszych targów szukali przede wszystkim sposobów na zaoszczędzenie pieniędzy. Proszę mi uwierzyć, że znałem osoby, które w pozornie nowoczesnym domu miały rachunki za ogrzewanie sięgające 5 tysięcy złotych. To ogromna kwota. Tak naprawdę nie było instytucji, która mogła im pomóc. Rozwiązaniem okazały się właśnie nasze targi.

 

– Pietrowicka impreza nie przypomina innych tragów w kraju. Tu po całodziennym zwiedzaniu nie będzie na nas czekał rachunek w wysokości 70 zł za parking. Nie chcecie zarobić na zwiedzających?
– To właśnie plus tego, że organizatorem nie są jakieś spółki tylko samorządy. Nie musimy zarabiać na naszej wystawie. Wręcz przeciwnie, zależy nam na tym aby przyciągnąć jak największą liczbę osób. Z tego powodu zapraszamy muzyczne gwiazdy. Wiadomo, że jeśli ktoś buduje dom czy zmienia instalację musi mieć czas na porównanie ofert. Często przychodzi z całymi rodzinami. Bilet wstępu to zapora, dlatego u nas go nie ma. Myślę, że to właśnie stanowi o sukcesie naszej imprezy. Eko-Wystawa już dawno przestała być tylko wydarzeniem gminnym. Teraz należałoby się zastanowić czy to impreza powiatowa czy już wojewódzka. Pośród stoisk przewijają się mieszkańcy całego województwa śląskiego, nie brakuje również gości z Opolszczyzny. To, że jest o nas głośno w całym regionie zawdzięczamy doskonałej współpracy dwóch organizatorów, czyli Powiatowi Raciborskiemu i Gminie Pietrowice. 

 

Rozmawiał Adrian Czarnota