Pani własnego losu
20-latka z Grzegorzowic zamiast wyjeżdżać do pracy za granicę, otworzyła biznes w Raciborzu. Dziś namawia do tego innych młodych ludzi.
– Jestem chyba najmłodszym przedsiębiorcą w powiecie – mówi pani Edyta. W wieku 20 lat zdecydowała się otworzyć salon fryzjerski w Raciborzu. – Moja wioska jest trochę za mała. Opłaty są duże i trzeba by dopłacać do interesu, więc zdecydowałam się na Racibórz. Na ten lokal trafiłam przypadkiem, od razu zadzwoniłam do rodziców, żeby obejrzeli go ze mną. Od razu jak tu weszłam, miałam wizję jak tu wszystko powinno wyglądać – opowiada fryzjerka. Wcześniej przez dwa miesiące była bezrobotna.
Przyznaje, że załatwienie wszystkich formalności nie było łatwe. – Nie jest tak jak mówił Tusk, że w dwa dni można firmę otworzyć. Urzędnicy kładą kłody pod nogi i nie dziwię się, że młodzi ludzie boją się otwierać coś swojego – mówi pani Edyta przyznając, że czasami miała ochotę zrezygnować. – Zwłaszcza wtedy, kiedy starałam się o dofinansowanie, a w Urzędzie Pracy nie pinformowali mnie o wszystkim. O mały włos dofinansowanie by mi przepadło. Po wielu telefonach udało się, otrzymałam 12 tys. zł. To wystarczyło na najpilniejszy sprzęt. Remont musiałam wykonać za własne pieniądze. Załatwiałam wszystko od końca sierpnia, w grudniu udało się otworzyć salon – opowiada.
Dziś Edyta Niedballa przyznaje, że była to trafiona decyzja. – Bałam się oczywiście na początku jak to będzie, ale miałam już wcześniej dużo swoich klientów, więc wiedziałam, że nie będzie tak źle. Nie żałowałam ani jednego dnia, że otworzyłam swój salon. Warto być panem własnego losu, nie mieć żadnego szefa nad sobą. Wszystkim, którzy myślą o włąsnej działalności mówię, żeby się nie poddawali. Jak się puka do odpowiednich drzwi, to się udaje. Jak mnie wywalali drzwiami, to wchodziłam oknem. Poza tym dobrze mieć wsparcie w rodzinie i przyjaciołach. Robię to, co lubię, z pasją i nie wyobrażam sobie siebie na jakimś innym stanowisku, w biurze, przed komputerem. Lubię kontakt z ludźmi i jestem zadowolona ze swojej pracy. Młodym przedsiębiorcom radzę, aby się nie zniechęcali, jeśli po pierwszych kilku miesiącach firma nie przyniesie dochodów. Nie od razu Kraków zbudowano, trzeba czasu. Ja zaryzykowałam i jestem zadowolona – zapewnia.
(e.Ż)