Rowerzyści – gatunek zagrożony?
Mniej szczęścia miała 74-letnia kobieta, która w Raciborzu dostała się pod koła samochodu ciężarowego i z połamanymi nogami oraz licznymi obrażeniami wewnętrznymi trafiła do szpitala.
3 sierpnia, z dwoma zdarzeniami drogowymi z udziałem rowerzystów to raczej wyjątek. Zwykle nie ma ich aż tak wiele, ale i tak w konfrontacji z samochodem, jadący dwuśladem nie ma zbyt wielkich szans. W najlepszym przypadku upadnie i się potłucze. Aby uniknąć takich zdarzeń, należy korzystać z dróg przeznaczonych wyłącznie dla rowerów. A tych w samym Raciborzu nie ma zbyt wiele, dlatego widok rowerzysty na chodniku, nawet wąskim, nie należy do rzadkości.
Droga to przypadek
Stan dróg rowerowych w Raciborzu? Niech mnie pani nie rozśmiesza – to reakcja 27-letniego Piotra, który codziennie rano na rowerze dojeżdża do pracy a po południu z niej wraca. Również w weekendy wraz z żoną i 13-letnim synkiem wsiada na rower. Ale wtedy koniecznie jedzie poza miasto. – Tu w Raciborzu te drogi rowerowe są zupełnie przypadkowe. Gdzieś zrobiono szerszy chodnik, to niby jest droga dla rowerów. Owszem, ostatnio pojawiło się trochę oznakowanych dróg. Jak ta na Karola Miarki, oddzielona czerwoną kostką czy ten kawałeczek na Odrzańskiej. Ale co z tego, skoro na Miarki na miejscu dla rowerów parkują samochody? Zresztą wygląda to trochę tak, jakby rowerzyści potrafili się teleportować, bo te niby drogi rowerowe w jednym miejscu się zaczynają, i nagle ni w pięć ni w dziesięć kończą.
Byle wyprzedzić
Zdania pana Piotra o drogach rowerowych w Raciborzu nie podziela Wojtek Muzyka, właściciel sklepu i serwisu rowerowego, na dwóch kółkach jeżdżący od 1978 roku. Tę datę pamięta dokładnie, ponieważ wtedy była ostra zima, ponad 20 stopni mrozu oraz stan wojenny i niemożność przejechania z Kietrza do Raciborza bez przepustki. – Na pewno nasze miasto wypada zdecydowanie lepiej na tle Opola czy Rybnika. A jeżeli użytkownicy dróg, zarówno kierowcy jak i rowerzyści, będą dla siebie tolerancyjni to w Raciborzu jeździć się będzie perfekcyjnie – twierdzi. – Trzeba uczulić kierowców, że rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Polscy kierowcy są jakoś nerwowi, nie widzą konieczności hamowania i chcą rowerzystę jak najprędzej wyprzedzić.
Policjant przyznaje rację
Wojtek Muzyka uważa też, że to kierowcy ciężarowych bardziej zwracają uwagę na rowerzystów. Oczywiście cyklista przyznaje, że drogom rowerowym w naszym kraju daleko do dróg w Austrii, Holandii czy Niemczech, gdzie zdarzało mu się jeździć, ale i tak nie powinno się narzekać. Jako główny grzech kierowców wskazuje zbyt mały odstęp pomiędzy rowerzystą a samochodem podczas manewru mijania. Nie jest w tej opinii odosobniony. Podobnie uważa zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego PKP w Raciborzu podinspektor Leszek Margas. Ale nie bez grzechu są też sami rowerzyści. Ich głównym błędem jest niezjeżdżanie do środkowego pasa jezdni podczas skrętu w lewo.
Piwko na działce niewskazane
Oto kilka rad doświadczonego policjanta z drogówki dla miejskich rowerzystów. – Tam gdzie można, korzystać ze ścieżek rowerowych, nie jeździć pod wpływem alkoholu, czemu sprzyja letni czas i powroty po piwku z działki czy z biesiad przy grillu. Konieczne jest nocne oświetlenie roweru, który powinien być sprawny technicznie. Należy jeździć jak najbliżej prawej krawędzi jezdni a wszelkie skręty sygnalizować wyciągnięciem ręki. – Nawet gdy jest dziura w jezdni i rowerzysta chce ją ominąć, powinien to zasygnalizować wyciągnięciem ręki, żeby kierowca za nim wiedział i też mógł włączył migacz.
Lepiej zamigać
W kontakcie samochodu z rowerem kierujący tym drugim ma niewielkie szanse. A to, że rowerzysta bywa przez innych użytkowników dróg traktowany jak piąte koło u wozu, potwierdza rzecznik raciborskiej policji Edward Kowalczyk. – Często się zdarza, że gdy kierowca wymija rowerzystę i nie przekracza osi jezdni, to nie włącza kierunkowskazu. Niby jest to zgodne z przepisami, ale lepiej włączyć ten kierunkowskaz, zasygnalizować kierowcy jadącemu za nami, że coś się dzieje. My widzimy tego rowerzystę, ale ten następny może nie zauważyć i nieszczęście gotowe. Chociaż polskie przepisy są pod tym względem liberalne, policjanci zalecają wkładanie na głowę specjalnych kasków oraz jeżdżenie w kamizelkach odblaskowych. – Im jesteśmy lepiej widoczni, tym bardziej bezpieczni – zapewnia Kowalczyk. I chociaż sam Racibórz jest raczej w nocy dobrze oświetlony, to nawet w takim przypadku warto pomóc sobie odblaskiem.
Intruz na dwóch kołach
Traktowanie rowerzystów na drodze jak intruzów oraz wymijanie na centymetry – to najczęstsze zarzuty cyklistów wobec tych na czterech kółkach. No i zbyt częste i wbrew przepisom rozmawianie przez telefony komórkowe, a to zmniejsza koncentrację na tym, co się dzieje na drodze. – Jeśli rowerzysta chce być uczestnikiem ruchu drogowego, to musi się odpowiednio na drodze zachować – twierdzi Adam z Raciborza, kierowca z wieloletnim doświadczeniem. – Znać przepisy a z tym u rowerzystów bywa na bakier. No, takie zachowanie jak zjeżdżanie z chodnika na jezdnię bez patrzenia, czy coś z tyłu jedzie. Nagłe schodzenie czy zeskakiwanie z roweru na środku drogi... Nie ma co ukrywać, że czasami na tych rowerach jadą staruszki, które ledwo kierownicę trzymają a o czymś takim, jak przepisy ruchu drogowego to pewnie nie słyszały. Niech taką starowinkę kiedyś drogówka skontroluje i spyta o prawo jazdy albo kartę rowerową.
Prezydent cyklista
Władze Raciborza o cyklistach pamiętają, tym bardziej, że prezydent Mirosław Lenk sam często wskakuje na dwa kółka. – W 2007 opracowaliśmy koncepcję rozbudowy ścieżek rowerowych, którą konsekwentnie wdrażamy – zapewnia rzeczniczka UM w Raciborzu Anita Tyszkiewicz-Zimałka. – Obecnie większość inwestycji drogowych uwzględnia budowę ścieżek dla rowerzystów. Mamy je wzdłuż Odrzańskiej, Opawskiej i 1 Maja. Ścieżkę rowerową poprowadzono także po wałach przeciwpowodziowych oraz na trasie z Dębicza do Brzezia.
Tysiące na ścieżki
Mieszkańcy Raciborza mogą liczyć na koleje 8 kilometrów ścieżek, za 1 200 tys. euro pozyskanych z UE w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej. Ich trasa – po wałach przeciwpowodziowych od mostu przy ulicy Gliwickiej do jazu przy Fabryce Kotłów „Rafako” oraz w centrum miasta na odcinku od skrzyżowania ulic Kościuszki – Eichendorffa do Placu Konstytucji 3 Maja oraz do parkingu przy Rafako. Inwestycja realizowana będzie dwuetapowo. W pierwszym etapie, czyli do końca tego roku wykonawca odda odcinek w ciągu drogowym ulic Kościuszki i Łąkowej. W 2011 roku zostanie oddana do użytku ścieżka po wałach przeciwpowodziowych.
Jak w każdej sprawie, tak i w sprawie dróg rowerowych – jedni uważają, że robi się wiele, inni ganią władze za opieszałość i nieudolność. Lecz aby taki dzień jak 3 sierpnia już się nie powtórzył, potrzeba nie tylko dobrej infrastruktury drogowej, ale tolerancji i zrozumienia na linii rowerzysta – kierowca samochodu.
Jolanta Reisch