Na swoim boisku zagrają za rok
Miał być mecz z pierwszoligowcem, ale plany te zniweczył trwający remont boiska. Jubileusz świętowano więc na wakacyjnym festynie, który odbywał się 31 lipca i 1 sierpnia.
W 1920 r. w Rudzie Kozielskiej działały sekcje palanta i szczypiorniaka. Do momentu wybuchu II wojny światowej drużyna „szlagbala” zdobywała kilkakrotnie mistrzostwo gminy. Przerwa, spowodowana wybuchem wojny, trwała do 1951 r., kiedy to z inicjatywy Leona Grzegorzycy powstała drużyna piłki nożnej. Jej pierwszy mecz rozegrano piłką uszytą z ceraty, wypchaną szmatami. Następne piłki były już nadmuchiwane, a ich dusze stanowił pęcherz moczowy świni. W 1976 r. powstał LZS Ruda Kozielska, który w 2000 r. został przemianowany na LKS. Na początku lat 90. XX w. oddano do użytku ośrodek sportu – nowe boisko i budynek, w którym mieszczą się szatnie, łaźnie, świetlica i pomieszczenia socjalne. Klub przez dłuższy czas należał do czołowych drużyn klasy B, a w sezonie 1994/95 po raz pierwszy wywalczył awans do klasy A. LKS Ruda Kozielska, jako jeden z nielicznych klubów, wydaje swoją gazetkę „SPORT-owy KOZIO-łek”. Inicjatorem jej wydawania jest Wojciech Węglorz, prezes LKS-u. Zastępcą prezesa jest Marcin Adamiak, skarbnikiem – Krystian Pendzich, a sekretarzem – Roman Węglorz.
Obecnie w Rudzie Kozielskiej trwa remont boiska. Zakończenie prac przewiduje się na drugą połowę sierpnia, ale grać można tu będzie dopiero za rok. – Mieliśmy jedno z najgorszych boisk w podokręgu – mówi Wojciech Węglorz. – Po remoncie boisko będzie o około 10 metrów dłuższe. Chcemy też zrobić lepsze odwodnienie i wyrównać teren wokół boiska, żeby lepiej to wyglądało – dodaje. Ze względu na rozpoczęte prace, nie można było podczas jubileuszowego festynu rozegrać meczu z prawdziwego zdarzenia. Nie zabrakło jednak trzyosobowych turniejów siatkówki, siatkonogi i piłki nożnej. Jubileusz był także okazją do uhonorowania zasłużonych piłkarzy i działaczy klubowych.
A jakie plany ma klub? – Po awansie chcielibyśmy oczywiście utrzymać się w klasie A. Z takich pozasportowych zamierzeń – chcemy dokończyć ogrodzenie. Musimy też pomyśleć o jakimś mniejszym boisku treningowym, gdzieś z boku, żeby tego nowego tak nie eksploatować. Poza tym, musimy wymienić okna w budynku. Być może uda się to zrobić jeszcze w tym roku. Przy naszych funduszach, to i tak duże plany – zapewnia Wojciech Węglorz.
(e.Ż)