Fenomenalny marsz do finału
Juniorzy młodsi z OSIR – KP Unia Racibórz, trenowani przez Bernarda Sławika, zajęli drugie miejsce w silnie obsadzonym turnieju w Opalenicy. Jest uznawany za „małe Mistrzostwa Europy”. Raciborzanie wygrali pod rząd 8 spotkań, przegrali dopiero w finale.
W ciągu 4 dni zespół OSiR – KP Unia rozegrał 9 spotkań. – To razem 450 minut gry, z czego 150 w ostatni dzień. Do finału dotarliśmy bardzo zmęczeni. Ulegliśmy 0:4, ale to za wysoki rezultat jak na przebieg spotkania – uważa trener Bernard Sławik. Dziś z podopiecznymi wrócił do Raciborza, witany przez rodziców chłopców oraz koordynatora grup młodzieżowych w OSiR Józefa Teresiaka. – Gratuluję im sukcesu. To zdecydowanie najważniejszy turniej młodzieżowy w kraju. Teraz najważniejsze, żeby chłopaki pograli w młodej „emce”, śląskiej lidze juniorów młodszych – podkreślał Teresiak.
Był to trzeci start raciborzan w rozgrywkach Remes Cup. Odbyły się one w ośrodku piłkarskim w Opalenicy, gdzie jest aż 17 boisk z trawą, „której żaden deszcz nie przeszkadza” jak chwalili rodzice piłkarzy Sławika. Kilkoro z nich – wyposażonych w klubowe szaliki i wuwuzele – towarzyszyło dzieciom na miejscu.
Dwukrotnie przyszło młodym unitom grać z Rozwojem Katowice, który w przeszłości pokonywał raciborzan nawet 10:0. – Zgodnie z zasadą bij mistrza chłopaki bardzo zaangażowali się w ten pojedynek i wygrali 2:1. Świetne spotkanie rozegrali też przeciw warszawskiemu Targówkowi. To ekipa znana na piłkarskiej mapie Polski. Ich pokonaliśmy 3:2, tracąc ostatnią bramkę w doliczonym czasie – relacjonuje trener Sławik. OSiR – Unia ograł też rywali z czeskiej Pragi. Finał grupy A w kat. U–16 unici przegrali z Rozwojem 0:4.
W składzie zespołu (rocznik 94 i 95) są m.in. wychowankowie trenera Marka Pikuły, który w przeszłości doprowadził swój team m.in. do śląskich finałów. – Ekipa się zmienia z każdym rokiem, dochodzą ciekawi zawodnicy. W drużynie są zarówno raciborzanie jak i mieszkańcy powiatu oraz województwa opolskiego – wymienia Sławik, który pracuje z tą młodzieżą czwarty sezon. – Tworzą fajny, zgrany kolektyw. Tak na boisku jak i poza nim. Zrozumieli, że to już nie zabawa, ale rozwój poprzez sport. Wiedzą czego chcą – podkreśla szkoleniowiec.
Najlepszym strzelcem raciborskiej ekipy był Grzegorz Benedyk, który zdobył 6 goli. W wyjeździe na Remes Cup drużynie pomogły firmy Borbud (opłaciła autobus, który służył ekipie przez 5 dni pobytu w Opalenicy) oraz Bruki Karpiński (ufundowała stroje piłkarskie).
(ma.w)