Anna Maria z kanałem
Najbliższe miesiące urzędnicy z Batorego poświęcą na wyjazdy do stolicy, gdzie będą przedkładać kolejne wersje raportu końcowego z realizacji budowy kanalizacji w dzielnicach ościennych Raciborza. – Aktualnie nie wiadomo nawet jak ma wyglądać szata graficzna tego raportu – mówi wiceprezydent Raciborza Wojciech Krzyżek, który niedawno odbył pierwszą z wizyt w warszawskich instytucjach.
Zastępca prezydenta był na początek w Narodowym Funuduszu Ochorny Środowiska. Poza nim projekt unijny, który realizował raciborski samorząd, nadzorują jeszcze trzy ministerstwa. – Wszystkie ustalenia będą przechodziły kilka szczebli. Najeździmy się na różne szkolenia i konsultacje – przewiduje Wojciech Krzyżek. Nie ma się na kim wzorować, bo urzędnicy z Raciborza są jednymi z pierwszych w kraju, którzy są gotowi rozliczyć się z przekazanej przez Brukselę dotacji na kanalizację.
Unia wymaga od beneficjentów by w spektakularny sposób wieńczyli projekt kanalizacyjny. W Raciborzu zrobią to z pomocą Anny Marii Jopek. Przyjedzie do Raciborskiego Centrum Kultury by dać koncert dla ponad półtysięcznej widowni odnowionego domu kultury przy ul. Chopina.
Wejściówki na ten koncert trafią do uczestników projektu, tych którzy podłączyli się do nowej kanalizacji. Liczba miejsc w RCK jest mniejsza niż liczba mieszkańców, którzy wykonali przyłącza. – Może będziemy promowali tych co najwcześniej się podłączali? – zastanawia się z uśmiechem wiceprezydent. Dodaje, że rozdział wejściówek pozostawi radnym miejskim. – Każdy z radnych dzielnicowych dostanie po około 60 biletów i rozdysponuje według własnego rozeznania. Nie robimy tego przez urzędników, bo radni lepiej znają swoje otoczenie – twierdzi Wojciech Krzyżek.
Na raciborskim koncercie Anny Marii Jopek – 15 września o godz. 16.00 – pojawi się także wielu gości oficjalnych. W tym gronie nie braknie zwłaszcza przedstawicieli instytucji, które przeprowadzą rozliczenie dotacji unijnej dla Raciborza.
Mariusz Weidner
Niech żałują teraz ci, którzy z przyłączem zwlekali bądź nadal zwlekają. Miasto nie dość, że nie zaprosi ich na darmowy koncert gwiazdy polskiej muzyki, to jeszcze grozi mandatami za spóźnienie lub odmowę wykonania przyłącza. Zgryz mogą mieć też radni, którym przypada niejako rola kasjerów z ograniczoną liczbą biletów. Jeśli okaże się, że fanów Anny Marii Jopek jest więcej niż wejściówek, to na przedstawicielach ludu skupi się złość „odstrzelonych”.