Antyfutbol w kaloszach
Do tych nietypowych zawodów stanęły trzy drużyny: Szymocice, Babice i Nędza. Zawodnicy, wszyscy obowiązkowo po 35 roku życia, na nogach zamiast tradycyjnego obuwia sportowego mieli... gumiaki. Bramkarze wyposażeni byli dodatkowo w rękawice bokserskie i duże wiklinowe kosze. Tak przygotowane drużyny wyruszyły spod OSP na boisko w Szymocicach. Po drodze wójt Anna Iskała i wicestarosta Andrzej Chroboczek (tego dnia kapitan zespołu z Nędzy) uroczyście odsłonili tablicę informacyjną z historią miejscowości, która niedawno z inicjatywy radnego Henryka Postawki stanęła we wsi. Przypomnijmy, trzy podobne tablice stoją już w Górkach Śląskich.
Mecze były wyczerpujące. Niełatwo biegało się po boisku w upale i gumiakach. Zapytaliśmy panią wójt, komu kibicuje. – Jestem neutralna. Kibicuję tej drużynie, która będzie na pierwszym miejscu – zapewniła. Ostatecznie zwyciężyły Babice, drugie miejsce zajęli gospodarze, a trzecie – Nędza. Królem strzelców został Mariusz Pendzich z Nędzy. W nagrodę każda drużyna otrzymała po parze kaloszy, a król strzelców – specjalny złoty but. – Kalosze są zupenie nowe, zapakowane. To nie te moje z powodzi. Nikogo nie będę unieszczęśliwiać używanymi – zapewniła żartobliwie wójt.
– Chodzi głównie o dobrą zabawę, bo w kaloszach nie ma mowy o dobrym futbolu. To taki antyfutbol i antysędziowanie – mówi Karol Kalemba, sołtys Szymocic i pomysłodawca imprezy. – Granie o puchar jest wyświechtane i tak kiedyś gotując obiad wpadłem na taki pomysł. Kalosz wziął się stąd, że podczas powodzi pani wójt biegała ciągle w kaloszach. Jak się gra w gumiakach? Tego nie da się opisać, trzeba spróbować – dodaje sołtys i nie wyklucza, że w przyszłym roku uda się powtórzyć imprezę. – Jestem z niej zadowolony. Tylko z siebie nie jestem zadowolony, bo nogi bardzo bolą, ale jest ta satysfakcja, że coś się w Szymocicach dzieje – uzupełnia.
(e.Ż)