Spadli z nieba
To była ponad godzina dobrej zabawy, śpiewu i śmiechu. Spektakl Doroty Nowak, reżyserki i scenarzystki przedstawienia, to nietypowa sztuka. Aktorzy, związani z wodzisławskim teatrem mieli za zadanie wciągnąć całą publiczność do wspólnej zabawy. Widownia, choć z początku nieśmiała, stopniowo dawała się wciągnąć w spadanie z nieba. O dziwo, szybciej dawali się do tego przekonać starsi widzowie, za nimi ruszyły dzieci.
Grupą ulicy przewodzi Dorota Nowak, która w Raciborzu daje występy od blisko czterech lat. Jak powiedziała tym razem było inaczej. – Wystąpiliśmy po raz pierwszy z tym programem. To premiera. W spadaniu z nieba, aktorzy cofają się w cień, a główną rolę przejmują widzowie – opisuje reżyserka. – Każdy aktor może marzyć o takiej współpracy z publicznością – dodała tuż po przedstawieniu. „Teatr Spadł z Nieba” to dość niejasna konwencja, oparta głównie na piosenkach ludowych i znanych wszystkim wierszom. – Zadaniem twórcy jest przewidzieć, czy sztuka trafi do widza. Niektórzy się dziwią skąd znamy takie piosenki. Oczywiście wszyscy je znają, ale mało kto je przypomina. Gdy zaśpiewamy „Góralu czy ci nie żal”, to nawet za oceanem zaczną z nami śpiewać – uśmiecha się pani Dorota.
Wodzisławski teatr składa się wyłącznie z pasjonatów amatorów. – Pomimo tego, że żaden z aktorów nie kształci się w tym kierunki, myślę że mogliby coś osiągnąć. Podobnie zaczynał ze mną Kamil Witaszak, który jest dziś absolwentem akademii teatralnej – powiedziała Dorota Nowak.
(woj)