Masoni Snarskiego – Monodram niepoukładany
Dramat miał pokazać wewnętrzną, psychologiczną wojnę bohatera. – Lubię, nie lubię, kocham, nie kocham, szanuję, nie szanuję, a wszystko to zależy ode mnie. Jak do tego dojść? – pytał retorycznie autor monodramu.
Na deskach sceny Snarski pokusił się o ścisłe połączenie formy z treścią. Sceniczny język rozmawiał z publicznością w kilku wymiarach. Głęboki przekaz podkreślały co chwila gwałtowne ruchy aktora. Taczka i papieros to minimalistyczna scenografia całego pokazu. Odzwierciedlała rozdartą i zagubioną osobowość. Przemyślana koncepcja.
W liryce, którą posługiwał się Snarski, można było usłyszeć echa Wojaczka czy Hłaski. – Warto zaakceptować fakt, że bycie prawdziwym według naszych potrzeb i możliwości to wieczna kolizja z życiem – mówił Snarski.
Raciborski występ artysty był wyjątkowy. Snarski wystawił dramat na scenie, na którą wpuszczono około 40-osobową widownię. To pierwsza taka sytuacja w karierze aktora. Snarski odwiedził nasze miasto z inicjatywy Grażyny Tabor, animatorki kultury i instruktorki w RCK.
Artysta pochodzi z Ustrzyk Dolnych, gdzie od 6 lat współpracuje z tamtejszym Teatrem Formy Parra. Obecnie studiuje w Belgii.
(woj)