Pytania z końca sali
Nie spotkali się na debacie, ale krótką rozmowę ucięli sobie w Markowicach. Z wizyty Mirosława Lenka w tamtejszej szkole skorzystał jego kontrkandydat w wyborach prezydenckich Tomasz Kusy.
Kusy zaczekał na końcówkę spotkania i zadał włodarzowi kilka pytań. Ten umożliwił mu to, po chwili wahania, twierdząc, że polityk PiS przyszedł z Lenkiem polemizować. – Mogliśmy to zrobić na debacie wyborczej ale pan uznał to za bezcelowe. Przyszedłem pytać o sprawy dzielnicowe – wyjaśnił Tomasz Kusy. Lenk ripostował, że „nie chodzi na debaty gdzie dwóch kandydatów jest chorych”.
Oponent prezydenta w wyborach wpierw zapytał o ulicę Markowicką w Oborze, gdzie chodnik jest tak wąski, że przechodnie nie potrafią się wyminąć. W drugiej kolejności Kusego zainteresowało zagrożenie powodziowe osiedla na Oborze. Zdaniem Lenka takowe nie istnieje. Kusy mu nie dowierza, wiosną tego roku bał się powodzi tak samo jak reszta mieszkańców dzielnicy. Uważa, że w Oborze nie mogą czuć się bezpiecznie, bo prezydent nie wyklucza, że broniąc miasta przed wielką wodą będzie musiał poświęcić dzielnicę. – Którą wtedy pan wybierze do zalania? – spytał. – Wybiorę mniejsze zło – odparł Lenk. W rozmowę włączył się „mieszkający w Markowicach od 60 lat” Henryk Januszewski, który powiedział, że jak sięga pamięcią, takiego zatapiania dzielnic nie było.
Trzecią sprawą, poruszoną przez Kusego, był ruch rowerowy ulicą Grobla. – Na sesji obiecał pan, że będą tam dwa kierunki jazdy ścieżki rowerowej. Na tym spotkaniu zadziwił mnie pan mówiąc, że nie będzie tam wcale trasy dla rowerów. To również utrudnienie dla rolników, którzy muszą objazdem docierać do swych pól – stwierdził Tomasz Kusy i podał prezydentowi własne rozwiązanie problemu poprzez odpowiednie oznakowanie drogi. Lenk uzależnił podjęcie ostatecznej decyzji w tej sprawie od woli markowiczan.
(ma.w)