Kolędy dla hospicjum
Dzielnica miasta – Płonia zmieniła się w raciborsko-opolskie Betlejem.
Po raz dziesiąty wokalistki „Mirażu”, te obecne jak i byłe, spotkały się ze swą wychowawczynią Elżbietą Biskup, by zaśpiewać kolędy w kościele św. Paschalisa.
Dar z serca dla chorych
Wieczór Trzech Króli był na Płoni wyjątkowy. – Zawsze przychodzi dużo ludzi, ale dziś jest ich jeszcze więcej – oceniał Andrzej Biskup, mąż kompozytorki i odkrywczyni talentów Marzeny Korzonek i Ani Wyszkoni. Publiczność była tak liczna, że miejscowy proboszcz prosił, by „ci co nie mogą zobaczyć sceny, starali się słuchać”. Koncert promował płytę z kolędami nagraną dla Radia Opole, m.in. przez występujących. Dochód z jej dystrybucji trafia do opolskiego hospicjum. – Przyszliśmy tu niczym mędrcy do Betlejem – porównywał ksiądz dr Marian Niemiec z hospicjum.
Na żywo w radiu
Całość była transmitowana na falach opolskiej stacji. Znaczna część obecnych czekała na występ Ani Wyszkoni, która pojawiła się pod koniec koncertu. Była chora, musiała się oszczędzać. Na dwa tygodnie przed porodem zaśpiewała Marzena Korzonek. Koncert zakończyła wspólna modlitwa.
Niektóre z kolęd zaśpiewanych u franciszkanów
- GDY ŚLICZNA PANNA – Joanna Soszyńska
- GWIAZDKO NADZIEI – Hanna Hołek i Marcin Mendera-Ziemiński
- ANIOŁ PASTERZOM MÓWIŁ – Judyta Pisarczyk
- NA PODDASZU ŚWIATA ZASNĘLI ANIELI... – Anna Herbut
- W ŻŁOBIE LEŻY... – Małgorzata Prochal
- ZAŚNIJ – Ada Górka
- BLUES NA ROZSTANIE – Marzena Korzonek
- HEJ KOLĘDO, KOLĘDO... – Agnieszka Busuleanu i Miraż
- CICHA NOC – wszyscy wykonawcy
- GDY ŚLICZNA PANNA – Joanna Soszyńska
- GWIAZDKO NADZIEI – Hanna Hołek i Marcin Mendera-Ziemiński
- ANIOŁ PASTERZOM MÓWIŁ – Judyta Pisarczyk
- NA PODDASZU ŚWIATA ZASNĘLI ANIELI... – Anna Herbut
- W ŻŁOBIE LEŻY... – Małgorzata Prochal
- ZAŚNIJ – Ada Górka
- BLUES NA ROZSTANIE – Marzena Korzonek
- HEJ KOLĘDO, KOLĘDO... – Agnieszka Busuleanu i Miraż
- CICHA NOC – wszyscy wykonawcy
Ania Wyszkoni
– Czy nagrasz kiedyś świąteczny album z kolędami?
– Nie, wolę zdecydowanie takie występy na żywo. Do płyt z kolędami podchodzę z dystansem. W kolędy trzeba dać naprawdę dużo serca i najlepiej wychodzi to na koncertach.
– Nie, wolę zdecydowanie takie występy na żywo. Do płyt z kolędami podchodzę z dystansem. W kolędy trzeba dać naprawdę dużo serca i najlepiej wychodzi to na koncertach.
– Śpiewałaś utwór dedykowany Ojcu Świętemu. Dlaczego właśnie ten?
– To modlitwa do papieża Polaka. Choć Jana Pawła II już nie ma wśród nas, to wierzę, że słyszy słowa tej pieśni, że nas obserwuje. Bardzo chciałam zaprezentować ten właśnie utwór, mimo nie najlepszej formy. Rozchorowałam się niestety.
– To modlitwa do papieża Polaka. Choć Jana Pawła II już nie ma wśród nas, to wierzę, że słyszy słowa tej pieśni, że nas obserwuje. Bardzo chciałam zaprezentować ten właśnie utwór, mimo nie najlepszej formy. Rozchorowałam się niestety.
– Poprzednie edycje koncertu kolęd pamiętasz jeszcze jako skromna wokalistka. Wracasz tu z pozycją gwiazdy estrady, coś się zmieniło w traktowaniu tej imprezy?
– Zawsze czuję się tu bardzo dobrze. Pochodzę z Tworkowa, więc zupełnie niedaleko. Staram się być i mam nadzieję, że taką jestem w oczach innych, dziewczyną, z którą można pogadać. Kiedy schodzę ze sceny, chcę być dziewczyną z sąsiedztwa, pozostać Anią.
– Zawsze czuję się tu bardzo dobrze. Pochodzę z Tworkowa, więc zupełnie niedaleko. Staram się być i mam nadzieję, że taką jestem w oczach innych, dziewczyną, z którą można pogadać. Kiedy schodzę ze sceny, chcę być dziewczyną z sąsiedztwa, pozostać Anią.
Marzena korzonek
– Masz swoją ulubioną kolędę?
– Najbliższe mi są wszystkie kołysanki dla małego Jezuska jak „Lulajże..”, „Jezus malusieńki” czy „Mizerna cicha”. To takie balladowe kolędy. Stwarzają okazję do zadumy.
– Najbliższe mi są wszystkie kołysanki dla małego Jezuska jak „Lulajże..”, „Jezus malusieńki” czy „Mizerna cicha”. To takie balladowe kolędy. Stwarzają okazję do zadumy.
– To już 10 raz kolędujecie na Płoni, jak odbierasz ten jubileusz?
– Tutaj spotykam się z przyjaciółmi, charakter tego spotkania jest wyjątkowy. W starym składzie ciężko jest się zebrać w ciągu roku. 6 stycznia to termin „żelazny”, by spotkać się, mimo że każdy ma swoją drogę. To coś więcej niż sam koncert. U franciszkanów panuje unikalna atmosfera. Publiczność jest także w gronie przyjaciół. Bo są to nasi wierni fani. Czuje się na Płoni atmosferę świąt, miejsce z piękną stajenką sprzyja powstaniu takiej atmosfery.
– Tutaj spotykam się z przyjaciółmi, charakter tego spotkania jest wyjątkowy. W starym składzie ciężko jest się zebrać w ciągu roku. 6 stycznia to termin „żelazny”, by spotkać się, mimo że każdy ma swoją drogę. To coś więcej niż sam koncert. U franciszkanów panuje unikalna atmosfera. Publiczność jest także w gronie przyjaciół. Bo są to nasi wierni fani. Czuje się na Płoni atmosferę świąt, miejsce z piękną stajenką sprzyja powstaniu takiej atmosfery.
– Mówi się, że kościółek jest za mały i przydałoby się przenieść imprezę do większej sali.
– Widać, że chętnych na koncert jest więcej niż miejsc. Obawiam się jednak, że wtedy tutejszej atmosfery nie uda się już powtórzyć.
– Widać, że chętnych na koncert jest więcej niż miejsc. Obawiam się jednak, że wtedy tutejszej atmosfery nie uda się już powtórzyć.
(ma.w)