Święty Florian z Bojanowa
OSP Bojanów liczy 41 czynnych strażaków. Cały czas do grupy dołączają młodzi. Drużyna młodzieżowa od 12 do 16 roku życia liczy 12 osób, starszych do 18 roku życia jest sześciu.
Jednostka w Bojanowie powstała w 1920 r. Jak podaje w kronice strażaków Herbert Labuda, sklepikarz Józef Nowak i rolnicy Teodor Widryński, Franz Świerczek, Ignacy Piechaczek i Benedykt Karpisz byli pierwszymi strażakami w wiosce. Bardzo szybko dali się poznać jako skuteczna drużyna. Pierwsza odnotowana interwencja miała miejsce w 1922 r. gdy paliła się stodoła Józefa Plocha. Już po dwóch latach po tym wydarzeniu w Bojanowie powstała remiza. Przy jej budowie pomagała cała wioska. Remiza służyła wtenczas również jako areszt, gdzie zamykano drobnych przestępców.
Reaktywacja z pompą
W 1930 r. strażacy nabyli sikawkę konną. Do jej obsługi trzeba było 8 strażaków, którzy musieli w razie pożaru pompować wodę ręcznie. Sikawka jest wciąż na wyposażeniu jednostki. Cały czas sprawna pozwoliła wygrywać w dzisiejszych czasach zawody sikawek konnych.
Podczas wojny działalność OSP Bojanów była zawieszona. Reaktywacja nastąpiła w 1947 r. Strażacy znów dawali z siebie wszystko. W podzięce za ich pracę ówczesny wójt Krzanowic otrzymał nagrodę od starosty raciborskiego.
Remiza i sztandar
W latach 50-tych OSP coraz bardziej angażowała się w życie wsi. Festyny, dożynki, zawody to tylko niektóre z ich działań. Pożarów było jednak tyle, że strażacy podpisali umowę z PGR-em o wypożyczaniu ciągnika z przyczepą do każdej akcji. Odwdzięczali się za to pracą w polu.
W 1956 r, w czynie społecznym, powstaje nowa remiza. Nadzór nad budową obejmuje Franciszek Holubek. Pod koniec lat 60-tych powstaje sztandar jednostki. Na zielonym tle św. Florian polewa wiadrem z wodą płonący budynek. Sztandar wykonały siostry zakonne z Pogrzebienia.
W 1968 r. jednostka wzbogaciła się o pierwszy wóz pożarniczy lublin. Wcześniej samochód służył żołnierzom. 16 lat później komenda straży w Raciborzu przekazała bojanowskiej jednostce wóz gaśniczy STAR z pojemnikiem na 3 tys. litrów wody.
Zawody i KRSG
W 1992 r. odnotowano wyjazd do pożaru lasu w Olkuszu. – Gdy dojechaliśmy na miejsce, jednostki z naszego powiatu gasiły już ogień. Gdy rozpoczęliśmy akcję, szczęśliwie zaczął padać deszcz. Wszyscy mówili, że to my ugasiliśmy ten pożar – wspomina z uśmiechem Herbert Czogała, dzisiejszy naczelnik. Krótko po tym strażacy z Borucina walczyli z płomieniami w Kuźni Raciborskiej.
W 1995 r., podczas obchodów 75-lecia istnienia OSP Bojanów odbyły się pierwsze, po 40 latach przerwy, zawody sikawek konnych. Zawody odbywały się w Bojanowie aż do 2005 r., gdy organizację imprezy przekazano Bieńkowicom. Również w 1995 r. Bojanów zakupił od komendy w Raciborzu wóz gaśniczy jelcz. Przy tej okazji wymieniono z jednostką z Wojnowic wspomnianego stara na mniejszego żuka. Te transakcje oraz odpowiednie przeszkolenie strażaków, pozwoliły na przyjęcie jednostki z Bojanowa do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Od tego momentu Bojanów mógł brać udział w akcjach na terenie całego kraju.
W 1997 r. strażacy brali udział w usuwaniu skutków powodzi w Krzanowicach i Raciborzu.
Kolejne lata mijały na interwencjach, zawodach oraz działalności na rzecz społeczeństwa. – Jako jedyni w gminie Krzanowice jesteśmy przeszkoleni i wyposażeni w sprzęt do usuwania gniazd os i szerszeni – szczyci się Bernard Płaczek, naczelnik OSP.
90 lat
W 2010 r. podjęto decyzję o zamówieniu nowego sztandaru. Wykonała go Ewa Jaksowa z czeskich Bolacic. Koszt uszycia sztandaru pokryli sami strażacy z dobrowolnych składek. – Członkowie zarządu mieli się złożyć po 200 zł. W rezultacie i tak wszyscy dali prawie po 400 zł – wspomina naczelnik Czogała. Stary sztandar wisi w kościele. 4 lipca 2010 r. OSP Bojanów obchodziło 90-lecie istnienia swojej jednostki. Strażacy są dumni z krążących o nich opinii oraz z efektów swojej pracy.
Najważniejsze zmiany w zarządzie OSP Bojanów:
1947 r. prezes Alojzy Świerczek, naczelnik Józef Klemens
1950 r. prezes Paweł Fichna
1957 r. prezes Jan Płaczek, naczelnik Alojz Fichna
1965 r. prezes Jan Płaczek, naczelnik Eryk Zięć
1973 r. prezes Eryk Zięć, naczelnik Hubert Jesionek
1996 r. prezes Werner Zięć, naczelnik Herbert Czogała
2008 r. prezes Bernard Płaczek, naczelnik Herbert Czogała
1947 r. prezes Alojzy Świerczek, naczelnik Józef Klemens
1950 r. prezes Paweł Fichna
1957 r. prezes Jan Płaczek, naczelnik Alojz Fichna
1965 r. prezes Jan Płaczek, naczelnik Eryk Zięć
1973 r. prezes Eryk Zięć, naczelnik Hubert Jesionek
1996 r. prezes Werner Zięć, naczelnik Herbert Czogała
2008 r. prezes Bernard Płaczek, naczelnik Herbert Czogała
Wybrane akcje z historii OSP Bojanów:
23 lipca 1978 r. – pożar budynku mieszkalnego i dachu sali miejskiej w Bojanowie. Akcja gaszenia trwała 6,5 godziny.
15 sierpnia 1982 r. – pożar stodoły PGR-u w Wojnowicach. Akcja gaszenia trwała 3,5 godziny.
11 czerwca 1989 r. – pożar stodoły w Borucinie. Strażacy uratowali dom mieszkalny, oborę oraz dom sąsiadów.
30 lipca 1994 r. – pali się słoma na polu PGR Wojnowice. Przyczyna to podpalenie lub niedopałek papierosa. Spłonęło 5 ha słomy. Pożar ugaszono przez zaoranie pola i zalanie wodą.
23 września 1995 r. – pożar gospodarstwa w Krzanowicach. Przyczyną ognia była lampa grzejna dla małych świń. Pożar ugaszono w zarodku.
1 czerwca 1998 r. – rzeka Biała Woda wystąpiła z brzegów. Strażacy ratowali dobytek okolicznych mieszkańców i nie dopuszczali do zatorów. Następnego dnia wypompowywali wodę z zalanych piwnic.
8 i 9 lipca 2000 r. – na terenie Agromax-u w Bojanowie, z gniazda wypadł mały bocianek. Strażacy dwa razy wkładali ptaszka z powrotem do gniazda.
2 październik 2003 r. – burza i pioruny w Sławikowie. Ogień zajął dom, budynek gospodarczy, oborę i stodołę.
2006 r. – pożar stodoły, dwóch budynków gospodarczych i części domu w Borucinie. Strażacy z Bojanowa byli pierwsi na miejscu. Uratowali resztę domu. Prawdopodobna przyczyna to zabawa dzieci ogniem.
2008 r. – OSP Bojanów pomaga gasić raciborski młyn.
23 lipca 1978 r. – pożar budynku mieszkalnego i dachu sali miejskiej w Bojanowie. Akcja gaszenia trwała 6,5 godziny.
15 sierpnia 1982 r. – pożar stodoły PGR-u w Wojnowicach. Akcja gaszenia trwała 3,5 godziny.
11 czerwca 1989 r. – pożar stodoły w Borucinie. Strażacy uratowali dom mieszkalny, oborę oraz dom sąsiadów.
30 lipca 1994 r. – pali się słoma na polu PGR Wojnowice. Przyczyna to podpalenie lub niedopałek papierosa. Spłonęło 5 ha słomy. Pożar ugaszono przez zaoranie pola i zalanie wodą.
23 września 1995 r. – pożar gospodarstwa w Krzanowicach. Przyczyną ognia była lampa grzejna dla małych świń. Pożar ugaszono w zarodku.
1 czerwca 1998 r. – rzeka Biała Woda wystąpiła z brzegów. Strażacy ratowali dobytek okolicznych mieszkańców i nie dopuszczali do zatorów. Następnego dnia wypompowywali wodę z zalanych piwnic.
8 i 9 lipca 2000 r. – na terenie Agromax-u w Bojanowie, z gniazda wypadł mały bocianek. Strażacy dwa razy wkładali ptaszka z powrotem do gniazda.
2 październik 2003 r. – burza i pioruny w Sławikowie. Ogień zajął dom, budynek gospodarczy, oborę i stodołę.
2006 r. – pożar stodoły, dwóch budynków gospodarczych i części domu w Borucinie. Strażacy z Bojanowa byli pierwsi na miejscu. Uratowali resztę domu. Prawdopodobna przyczyna to zabawa dzieci ogniem.
2008 r. – OSP Bojanów pomaga gasić raciborski młyn.
(woj)