Są tacy, którym klepanie nie odpowiada
– Nie jestem tu po to żeby klepać projekt starosty, który podsuwa mi w gotowej postaci – powiedział Leszek Wyka. Chciałby współtworzyć budżet powiatu 2012. Oponował Ryszard Winiarski, szef klubu „Razem dla Ziemi Raciborskiej”, współrządzącego powiatem w koalicji z PO. Pouczył Wykę, że to zarząd powiatu – zgodnie z prawem samorządowym – został powołany do stworzenia planu finansowego powiatu i zań odpowiada. – Zrozumie pan to, panie Leszku, za pół roku – zapowiedział Winiarski.
Na bolączki opozycyjnego radnego, który chciałby mieć swą cegiełkę w budowie planu wydatków samorządu, starosta szybko znalazł ukojenie. – Proszę składać wnioski do projektu budżetu, każdy radny ma ku temu prawo – oznajmił. Kolegów z koalicji poparł radny Leonard Fulneczek, którego zdaniem zapisy w budżecie są odzwierciedleniem całego roku pracy rady powiatu.
– Na początku kadencji każdemu nowemu radnemu wydaje się, że może zmieniać świat, ale potem zapał gaśnie – tą „złotą myślą” skomentował dyskusję starosta raciborski. Włodarz Raciborszczyzny przyobiecał wszystkim samorządowcom wyjazdowe spotkanie władz, gdzie radnym dane będzie nauczyć się jak wypełniać mandat radnego. – Usiądziemy i te 4 albo 5 godzin poświęcimy na omówienie spraw trudnych. Już to robiliśmy w zeszłych kadencjach – przyznał Adam Hajduk w trakcie obrad. Ta „nasiadówa” edukująca radnych nie będzie miała charakteru „prania mózgów”, czego obawiała się opozycja słysząc propozycję, ale jej charakter wyjazdowy i pewnie owiany tajemnicą termin pozwala przypuszczać, że trudno będzie zrelacjonować ją z niej lokalnym mediom.
(ma.w)