Żądanie równych szans
Opozycja z kręgów NaM uważa miejski konkurs na zadania kulturalne za „trochę farsy”.
– Miało być 120 tys. zł na konkurs w kulturze, a ostało się 75 tys. zł. Poczułem się zmartwiony jeśli nie okłamany – przyznał urzędnikom radny Dawid Wacławczyk (NaM). Zarzucił władzom, że 42 tys. zł wydali na organizację finału WOŚP.
Pulę pieniędzy przeznaczonych na zadania z zakresu kultury, dzielone w magistracie w drodze konkursów, przesunięto na organizację festiwalu „wRacku”. – Jesteśmy współorganizatorem tej imprezy, zabezpieczyliśmy środki na nią – wyjaśniła na posiedzeniu komisji oświaty wiceprezydent Raciborza Ludmiła Nowacka, odpowiadając na pytanie radnego Wacławczyka, ciekawego dlaczego obcięto „konkursowy” budżet.
– Czeka nas dyskusja w kulturze. Dlaczego na kilkanaście stowarzyszeń jest do podziału tylko 75 tys. zł i oczekuje się dodatkowo byśmy włączyli się w organizację Dni Raciborza, a tak łatwo dajemy straży granicznej pieniądze na paliwo i wymianę opon i mówi się, że to kwota symboliczna? – zwrócił się do zastępcy prezydenta. Zdaniem Wacławczyka „kulturalny” konkurs w takiej formie staje się „trochę farsą”. Radny wypomniał w magistracie, że koncert Łukasza Zagrobelnego i pokaz sztucznych ogni z okazji raciborskiego finału WOŚP trwał ledwie 6–7 godzin, a wydano nań 42 tys. zł.
Ludmiła Nowacka zaznaczyła, że określenia „symboliczna” użyła mając na myśli wielkość budżetu pograniczników. – Na WOŚP nie wydano pieniędzy kosztem środków na konkurs z zadań kultury. Tam było przecież 120 tys. zł – przypomniała. Wiceprezydent wyjaśniła, że RCK potrzebował tłumów na finale WOŚP, by m.in. uzyskać wskaźniki frekwencji w odnowionym obiekcie przy ul. Chopina. Wymaga ich Unia Europejska za dotację na remont RCK.
Biedą dzielmy się po równo
– Albo wszyscy będziemy starać się o dotacje w konkursach, albo z nich zrezygnujmy. Bo nie może być tak, że konkursy są dla opozycji, a reszta może się dogadać. W konkursie jest do podziału mniej niż inni dostają na jedną imprezę – uważa opozycyjny radny.
– Albo wszyscy będziemy starać się o dotacje w konkursach, albo z nich zrezygnujmy. Bo nie może być tak, że konkursy są dla opozycji, a reszta może się dogadać. W konkursie jest do podziału mniej niż inni dostają na jedną imprezę – uważa opozycyjny radny.
(ma.w)