W tym roku dzik nie taki zły
Jedyne kłopoty z dzikami jakie odnotowano w tym roku to kolizje drogowe.
Choć do wiosny jeszcze daleko, wszystko wskazuje na to, że obecna, stosunkowo łagodna zima zatrzymała dziki w lasach. Mieszkańcy Babic, Markowic czy Nędzy mogą wreszcie odetchnąć po kłopotliwych wizytach.
– W porównaniu do lat poprzednich nie mamy zgłoszeń o zniszczeniach poczynionych przez te zwierzęta – mówi Krzysztof Sporny, kierownik referatu ochrony środowiska, gospodarki wodnej i rolnictwa Starostwa Powiatowego w Raciborzu. – Z tego co wiem, nikt nie zgłaszał pojawienia się dzików w gminach, bo tam najczęściej odbierane są sygnały od mieszkańców – dodaje pracownik starostwa. – Mieliśmy z tymi zwierzętami problemy w latach poprzednich, jednak teraz jest spokojnie – przyznaje Ilona Zoń z Urzędu Gminy w Nędzy. Dlaczego ludzie nie chcą gości z lasu na swoim terenie? Wizyta dzików wiąże się najczęściej ze sporymi szkodami w uprawach, ogródkach działkowych, ogrodach oraz placach zabaw i skwerach leżących w pobliżu lasów.
Konsekwencje kontaktu z dzikami mogą być jednak znacznie poważniejsze. Potencjalne zagrożenie trwa przez cały rok. Zwierzęta w okolicach ruchliwych szlaków komunikacyjnych mogą stanowić poważne zagrożenie dla ruchu kołowego. Ranne, w tym potrącone przez samochód dziki oraz chroniąca swoje potomstwo locha, mogą być agresywne i niebezpieczne oraz stwarzać realne zagrożenie dla ludzi w ich okolicy. – Dziki zbliżają się do ludzkich siedzib, bo są do tego przyzwyczajane – mówi Rajmund Micha, leśniczy i łowczy z rudzkiego koła myśliwskiego Odyniec. – Ludzie wyrzucają jedzenie a to ściąga zwierzęta. W społeczeństwie funkcjonuje przekonanie, że dzik sobie nie poradzi bez dokarmiania człowieka. Nic bardziej mylnego. Te zwierzęta są przyzwyczajone aby przetrwać nawet srogą zimę bez pomocy ludzi. Dzików teraz na naszym terenie jest nieco mniej dzięki odstrzałom – dodaje Michna.
Choć na terenie powiatu raciborskiego jest spokojnie, do Urzędu Marszałkowskiego wpływa coraz więcej wniosków o przyznanie odszkodowań za straty spowodowane przez zwierzęta łowne, głównie dziki. Większość wniosków dotyczy kolizji drogowych ze zwierzętami lub szkód wyrządzonych przez dziki w ogródkach działkowych lub przydomowych np. zniszczonej siatki, płotu czy wyrwanych drzewek. I choć ustawa określa, że administrację w zakresie łowiectwa, jako zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej, sprawuje samorząd województwa, to zapisy dotyczące odpowiedzialności za szkody są bardzo precyzyjne. – Ustawa przewiduje odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkody łowieckie wyrządzone przez zwierzęta łowne wyłącznie w uprawach i płodach rolnych na obszarach niewchodzących w skład obwodów łowieckich. Odszkodowania z tego tytułu wypłaca zarząd województwa ze środków budżetu państwa, dokonując jednocześnie oględzin i szacowania szkód. Zniszczenia ogródków nie wchodzą więc w zakres odpowiedzialności samorządu województwa – wyjaśnia Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy Marszałka Województwa Śląskiego.
Obecnie trwają też prace nad opracowaniem i zaktualizowaniem granic obwodów łowieckich w całym województwie śląskim. Dotychczasowy podział został opracowany przez wojewodę jeszcze w 2001r. Od tego czasu nastąpiły jednak zmiany na terenach poszczególnych obwodów, wynikające choćby z rozbudowy infrastruktury drogowej czy zabudowy terenów rolnych czy leśnych.
Adrian Czarnota