Spokojnie, to tylko remont
Nadleśnictwo Rudy Raciborskie informuje o zbliżającym się remoncie stawów w rezerwacie Łężczok.
Kiedy w 2009 r. leśnicy z Rud zaczęli prowadzić gospodarkę na stawach rezerwatu, wykryli przesiąknięcia wałów i grobli okalających stawy. Przyczyny przesiąknięć są dwie: pustki po spróchniałych korzeniach drzew i podziemne korytarze gryzoni. Nadleśnictwo zleciło specjalistyczne odwierty, które dodatkowo wskazały, że w groblach są fragmenty gliny piaszczystej. Te fragmenty obwałowań szczególnie zagrażają wylaniem się wody. Szczególnie, że w tym rejonie, w 1994 r. Babiczok już raz zalał ponad 300 ha pól. – Ekspertyza zalecała natychmiastowe opróżnienie stawu Babiczok północny. Inaczej groziło to katastrofą – wyjaśnia nadleśniczy Zenon Pietras. Leśnicy w 2009 r. osuszyli staw jednocześnie obniżając poziom wody w sąsiednim Salmie dużym.
Aby ratować infrastrukturę rezerwatu nadleśnictwo zgłosiło się do konkursu o dotację do europejskiego funduszu spójności. Stąd otrzymali akceptacje programu i zabezpieczenie 85 procent kosztów remontu. Kolejne 5 procent pokryje NFOŚiG. Cała inwestycja w odnowę rezerwatu ma kosztować ponad 5 mln zł. Środki na prace są zabezpieczone, a remont ma się zacząć już w 2011 r.
Żywe istoty
Jako że w rezerwacie trudno prowadzić roboty budowlane, prace muszą być prowadzone z zachowaniem szczególnej ostrożności. Wszystkie pozwolenia na remont uwzględniają najdrobniejsze wymogi ochrony przyrody w rezerwacie.
Dzisiejsze groble są pod ochroną. Dodatkowo prawo wymaga, aby nowe były znacznie wyższe. Dlatego zdecydowano się, że nowe wały staną przed starymi, od strony od wodnej.
– W trakcie remontu jest nieuniknione okresowe obniżenie walorów przyrodniczych rezerwatu – przyznaje nadleśniczy. Jednocześnie dodaje, że żadne z drzew pomnikowych nie zostanie wycięte. – Aby zmniejszyć skutki uboczne remontu, zabezpieczono i przeniesiono rzadkie gatunki roślin. Odbyło się to pod okiem profesora Andrzeja Czyloka z Uniwersytetu Śląskiego – mówi leśnik.
Transport
Po groblach nie będą jeździć samochody. – Cały transport będzie się odbywać po drogach technologicznych na osuszonych dnach mis stawowych, z wyłączeniem szuwarowisk i miejsc gdzie rosną rośliny chronione – tłumaczy Zenon Pietras. Droga technologiczna będzie wyłożona z płyt betonowych, po których będą jeździć koparki. Nadleśniczy podkreśla, że cały muł z dna stawów zostanie wykorzystany.
Rezerwat nie będzie zamknięty na czas remontu. Jedyne wejście na Łężczok, ze względu na lepszą infrastrukturę, będzie się mieścić w Nędzy przy ul. Rybackiej. Tuż obok „rybaczówki” będzie biec droga technologiczna dla pojazdów prowadzących remont. – Udostępnienie tego wejścia dla zwiedzających jest o tyle dobre, że rezerwat będzie nadal otwarty. Minusem jest, że ludzie będą mijać maszyny budowlane. Taki widok może wzbudzić niepokój u zwiedzających – tłumaczy nadleśniczy. Dodaje, że prace będą wykonywane z zachowaniem ostrożności i są koniecznością. Widok koparki wjeżdżającej do rezerwatu nie powinien w tym czasie nikogo niepokoić. – Jeśli nie zrobimy tego remontu, za kilka lat rezerwat mógłby przestać istnieć – kończy Zenon Pietras.
Podstawowe założenia prac w Łężczoku od 2011 do 2013 r.
Uszczelnienie i podwyższenie grobli na długości około 3530 mb,
Częściowe odmulenie mis stawowych w celu uzyskania materiału na nadbudowę grobli i formowanie wysp,
Odtworzenie dennych rowów spustowych,
Wymiana mnichów,
Budowa 12 wysp dla poprawy bytowania ptaków,
Budowa wieży obserwacyjnej dla celów edukacyjnych.
Częściowe odmulenie mis stawowych w celu uzyskania materiału na nadbudowę grobli i formowanie wysp,
Odtworzenie dennych rowów spustowych,
Wymiana mnichów,
Budowa 12 wysp dla poprawy bytowania ptaków,
Budowa wieży obserwacyjnej dla celów edukacyjnych.
(woj)