Obóz w Brennej
Tygodniowy obóz mają za sobą piłkarze Unii OSiR Racibórz grający w Śląskiej Lidze Juniorów Młodszych.
Wspaniałe górskie okolice, piękna słoneczna pogoda, litry potu wylane na treningach, ale i momenty, w których można było się zrelaksować – tak wyglądał zimowy obóz młodych piłkarzy Unii trenowanych przez Bernarda Sławika.
Dziewiętnastoosobowa kadra wraz z opiekunami udała się na zimowy obóz w Beskid Śląski. Każdy dzień tygodnia był urozmaicony. – Z Raciborza wyjechaliśmy w sobotę po południu i dotarliśmy pod wieczór. W niedzielny poranek poszliśmy do kościoła na mszę, zaraz po niej odbyliśmy krótki marszobieg – relacjonuje Bernard Sławik. W poniedziałek młodzi piłkarze Unii rozpoczęli trening na pełnym gazie. Z rana trenowiali na górzystym terenie, a po południu czekał ich trening w hali. Kolejny dzień mieli trochę luźniejszy. – Najpierw trenowali na płaskim terenie w parku, który niedaleko nas się znajdował, a pod wieczór korzystaliśmy z siłowni, którą wynajęliśmy – opowiada Sławik. W środę chłopcy rozegrali wewnętrzną grę kontrolną, w której padł wynik remisowy 1:1. Późnym popołudniem na obozowiczów czekał miły prezent. – Państwo Podżorscy z Pensjonatu „Krystyna”, u których byliśmy zakwaterowani, przygotowali nam kulig i zrobili ognisko – wspomina trener juniorów Unii. – Na wycieczkę wyruszyliśmy gdy było jeszcze jasno, a wracaliśmy wieczorem przy pochodniach, które rozświetlały nam górski krajobraz – dodał. W czwartek podopieczni Bernarda Sławika odbyli trzygodzinną zabawę biegową na schronisko na Błatniej (891 m n.p.m.), a wieczorem czekały ich zajęcia na siłowni. Piątek młodzi unici ponownie spędzili biegając w górach oraz trenując w hali. – Rozgraliśmy tam taki miniturniej o mistrza obozu – wspomniał Sławik. Ostatni dzień obozowicze spędzili na lekkim treningu w parku. – Cieszę się, że to co sobie zaplanowałem przed wyjazdem, udało mi się zrealizować. Chłopcy w 100% uczestniczyli w zajęciach, omijały nas kontuzje, aura dopisywała. Przed wyjazdem na obóz obawiałem się silnych mrozów i zamieci, ale pogoda była jakiej moglibyśmy sobie życzyć – podsumował Sławik. Koszty tygodniowego obozu prawie w całości były pokryte przez rodziców piłkarzy. – Większość kosztów pokryli rodzice, jednak jest z nami sponsor, który pomógł wyjechać wszystkim zawodnikom na obóz. Ten tydzień w górach był możliwy dzięki firmie Borbud, bo gdyby nie sponsor, to pewnie do żadnego obozu by nie doszło. Zostalibyśmy w Raciborzu i wszystko to, co tam przepracowaliśmy staralibyśmy się zrobić na miejscu – powiedział Bernard Sławik. Zdaniem trenera juniorów młodszych Unii trening na miejscu nie byłby tak atrakcyjny jak w górach. Teraz piłkarzy Unii Racibórz występujących w Śląskiej Lidze Juniorów Młodszych czeka kilka sparingów z juniorami Hlucina, Odry Koźle, Płomienia Połomia i C klasowymi zespołami Startu Pietrowice Wielkie i LKS 1908 Nędza.
(kozz)