Łukasz Zejdler w seniorskim Baniku
Były piłkarz Unii Racibórz Łukasz Zejdler, który w marcu skończy 19 lat trafił do seniorskiej drużyny Banika Ostrawa występującej w Gambrinus Lidze – najwyższej klasie rozgrywkowej w Czechach. Z piłkarzem, w trakcie jego krótkiego pobytu w Raciborzu rozmawiał Maciej Kozina.
– Zacznijmy od początku. W barwach Banika występujesz od pół roku. Jak tam trafiłeś?
– Działacze Banika interesowali się moją osobą dużo wcześniej. Pół roku temu, gdy grałem jeszcze w Unii Racibórz graliśmy sparing z Banikem U–18 i wtedy doszło do porozumienia pomiędzy Unią i Banikiem.
– Działacze Banika interesowali się moją osobą dużo wcześniej. Pół roku temu, gdy grałem jeszcze w Unii Racibórz graliśmy sparing z Banikem U–18 i wtedy doszło do porozumienia pomiędzy Unią i Banikiem.
– Pojechałeś z seniorską kadrą do Chorwacji na obóz. Kiedy się o tym dowiedziałeś?
– Trenowałem z U–19 i tak z dnia na dzień poinformowano mnie o tym, że mam trenować z pierwszą kadrą i o tym, że pojadę na dziesięciodniowy obóz do Chorwacji. Tam na miejscu pogoda dopisywała, co pozwalało trenować na boiskach trawiastych. Byliśmy zakwaterowani w hotelu o wysokim standardzie.
– Trenowałem z U–19 i tak z dnia na dzień poinformowano mnie o tym, że mam trenować z pierwszą kadrą i o tym, że pojadę na dziesięciodniowy obóz do Chorwacji. Tam na miejscu pogoda dopisywała, co pozwalało trenować na boiskach trawiastych. Byliśmy zakwaterowani w hotelu o wysokim standardzie.
– Przez te dzisięć dni poznałeś pewnie nowych kolegów. Z kim ci się najlepiej przebywało?
– W pokoju mieszkałem z Jankiem Gregušem, jest to reprezentant Słowacji do lat 21. Jest to dobry kolega, z nim się najlepiej dogadywałem. On był takim moim przewodnikiem po nowej drużynie. Bardzo dobre kontakty utrzymywałem też z Fernando Nevesem, który jest bardzo dobrym zawodnikiem z barwną przeszłością piłkarską (grał w Al–Sailiya, US Monastirienne i FC Amarante – przyp. red.). Rozmawialiśmy głównie po angielsku, bo to też jest obcokrajowiec i języka czeskigo nie rozumie.
– W pokoju mieszkałem z Jankiem Gregušem, jest to reprezentant Słowacji do lat 21. Jest to dobry kolega, z nim się najlepiej dogadywałem. On był takim moim przewodnikiem po nowej drużynie. Bardzo dobre kontakty utrzymywałem też z Fernando Nevesem, który jest bardzo dobrym zawodnikiem z barwną przeszłością piłkarską (grał w Al–Sailiya, US Monastirienne i FC Amarante – przyp. red.). Rozmawialiśmy głównie po angielsku, bo to też jest obcokrajowiec i języka czeskigo nie rozumie.
– Język angielski nie jest ci obcy, czy zamierzasz się uczyć czeskiego?
– Pomiędzy językiem czeskim, a polskim jest jakaś różnica, przez te pół roku, które spędziłem w Ostrawie coraz więcej rozumiem w tym języku. Jak przychodziłem do Banika to dużo rzeczy nie rozumiałem, ale to przyszło z czasem.
– Pomiędzy językiem czeskim, a polskim jest jakaś różnica, przez te pół roku, które spędziłem w Ostrawie coraz więcej rozumiem w tym języku. Jak przychodziłem do Banika to dużo rzeczy nie rozumiałem, ale to przyszło z czasem.
– Gra w Baniku jest już dla ciebie pewnym sukcesem, biorąc pod uwagę, że trafiłeś tam z czwartoligowca. Jakie miałbyś rady dla młodszych piłkarzy, którzy chcieliby pójść tą drogą co ty?
– Przede wszystkim trzeba ciężko codziennie trenować. Najważniejsze, żeby się nie zniechęcać przy potknięciach, kontuzjach i innych niepowodzeniach, które są wkalkulowane w ten sport. Gra w piłkę nożną wymaga dużo wyrzeczeń, ale myślę, że przy szczęściu, które też jest ważne sukces sam przyjdzie.
– Przede wszystkim trzeba ciężko codziennie trenować. Najważniejsze, żeby się nie zniechęcać przy potknięciach, kontuzjach i innych niepowodzeniach, które są wkalkulowane w ten sport. Gra w piłkę nożną wymaga dużo wyrzeczeń, ale myślę, że przy szczęściu, które też jest ważne sukces sam przyjdzie.
– Gdzie chciałbyś grać w przyszłości? Myślisz już o tym, czy na razie skupiasz się na grze w Baniku?
– Na razie jestem w Baniku Ostrawa. Co będzie dalej to się okaże, nie myślę o tym. Oczywiście, że chciałbym grać w jeszcze lepszym klubie, ale to melodia przyszłości.
– Na razie jestem w Baniku Ostrawa. Co będzie dalej to się okaże, nie myślę o tym. Oczywiście, że chciałbym grać w jeszcze lepszym klubie, ale to melodia przyszłości.
– Gambrinus Liga to tak jak u nas Ekstraklasa. Czy chciałbyś kiedyś zagrać w polskiej Ekstraklasie?
– Jest to w jakimś stopniu moje marzenie, ale nie jestem w stanie się określić w jakim klubie chciałbym grać.
– Jest to w jakimś stopniu moje marzenie, ale nie jestem w stanie się określić w jakim klubie chciałbym grać.
– Jeszcze się uczysz, jak wygląda pogodzenie gry w piłkę nożną i nauki?
– Już mi niewiele brakuje, aby skończyć szkołę. W tym roku piszę maturę i myślę, że jakoś te ostatnie miesiące pogodzę.
– Już mi niewiele brakuje, aby skończyć szkołę. W tym roku piszę maturę i myślę, że jakoś te ostatnie miesiące pogodzę.
(kozz)