Wstrząsy w Raciborzu
Obserwatorium sejsmologiczne w Raciborzu w piątek nie schodziło z czołówek programów informacyjnych TVN24 i TVP. To jeden z nielicznych tego typu obiektów w naszym kraju.
Mało kto wie, że w Raciborzu działa jedyne na Śląsku obserwatorium sejsmologiczne. O godzinie 6.58 urządzenia monitorujące wstrząsy zarejestrowały kataklizm, który nawiedził Japonię. Obserwatorium sejsmologiczne w Raciborzu – Ocicach działa już 80 lat i jest najstarszym tego typu obiektem w Polsce. Jego szef Wojciech Wojtak, każdego dnia zbiera dane na temat tego co dzieje się na i pod powierzchnią ziemi. Skomplikowane i czułe urządzenia rejestrują nie tylko trzęsienia ziemi ale i np. tąpnięcia w kopalniach. Rano 11 marca wskaźniki urządzeń wychyliły się daleko poza codzienne zakresy. – Zapis rozpoczął się o godzinie 6.58. Od razu wiedziałem, że dzieje się coś dużego – mówi szef obserwatorium. Dwanaście minut przed tym zanim urządzenia rozpoczęły mozolne zapisywanie wstrząsów w Japonii doszło do potężnego trzęsienia ziemi. – Takie fale docierają do nas z opóźnieniem. Dzięki odpowiedniej aparaturze wstrząsy można zarejestrować w każdym miejscu globu. Już po pierwszym zapisie fal wiedzieliśmy, że to było bardzo silne zjawisko. Bardzo dawno nie było na ziemi takiego trzęsienia. To katastrofa porównywalna z tym co było w 1923 roku w Japonii albo na Sumatrze w 2004 roku – tłumaczy geofizyk.
W obserwatorium nadal rejestrowane są wstrząsy wtórne. Jak podała TVN 24 te w Japonii mogą być odczuwalne jeszcze przez kilka lat.
(acz)