Radny zapomniał, że go nagrywają
Zdzisław Kozub, radny gminny wnioskował na ostatniej sesji aby posiedzenia były „utrwalane dźwiękowo”. Był gotów przeznaczyć na zakup dyktafonu swoją miesięczną dietę. Zapomniał, że obrady rady są nagrywane już od 8 lat.
Na „utrwalanie dźwiękowe” sesji rady w Pietrowicach Wielkich Zdzisław Kozub zadeklarował swą dietę. – Dołożę się na sprzęt – usłyszeli 2 marca zebrani w sali obrad urzędu. – Dziękuję panu za hojność. Nie pamiętam jak długo jest pan radnym, ale dobrze pamiętam nasz wniosek, sprzed 8 lat, by sesja była nagrywana. I od tamtej pory tak się dzieje – wyjaśnił mu przewodniczący rady Henryk Joachim Marcinek. Stosowny punkt o dźwiękowym zapisie obrad widnieje w statucie gminy. – Zdecydowaliśmy o tym, by zakończyć spory, co kto powiedział – przypomniał szef rady.
Kozub wspomniał, że kiedyś do rejestracji używano kamery wideo. – Raz wysiadła, bo skończyła się w niej bateria i już nie wróciła na sesję – mówił rajca.
– Przyszła nowsza technika i do zapisu służy mniejsze urządzenie, dyktafon. Coś pan nie uważa na sesjach – pokręcił głową Marcinek.
(ma.w)