Zapalić płomień miłości w sercach
Rok założenia Ochotniczej Straży Pożarnej w Pawłowie został wyhaftowany na starym sztandarze. Widnieje tam data 1924 r.
Założycielami straży byli Eugen Bartoń, Franz Białdyga i Johann Walenta. Remiza OSP, którą była wówczas drewnianą szopą na sprzęt gaśniczy, stała obok kościoła. Stała w niej również sikawka konna. Dopiero w latach 50-tych wybudowano murowaną remizę, która służy strażakom w Pawłowie do dziś. W 2004 r. gruntownie ją odnowiono.
Historia Bruno Stojera
Jak pisze w swojej historii Bruno Stojer, 15 lipca 1936 roku straż ogniowa w Pawłowie otrzymała motopompę. 12 września 1936 r. OSP otrzymała przydział 150 metrów węża z hurtowni w Paczkowie. Motopompa zniknęła po przejściu frontu podczas drugiej wojny światowej, a strażacy gasili pożary ręczną pompą. W 1950 r. Pawłów poczuł oddech Ameryki. Jednostka otrzymała samochód dodge, używany wcześniej w amerykańskiej armii. W latach 60-tych strażacy otrzymali lublina, później żuka, a dopiero w 1993 r. do wioski wjechał star 20. Zmiany samochodów nie było końca i tak w 2001 r. OSP dysponował już starem 244, a w 2010 r. proboszcz Zygmunt Hupka poświęcił mercedesa, którego strażacy otrzymali w prezencie od kolegów strażaków z niemieckiej, partnerskiej gminy Liederbach. Nowy nabytek został wyremontowany przez strażaków z Pawłowa, ma pojemność 1300 litrów i autopompę.
87 lat z duchem św. Floriana
Budynek remizy jest dziś, poza siedzibą strażaków, miejscem spotkań i ćwiczeń chóru, sztabem miejscowych sportowców i członków DFK oraz służy jako sala zabaw.
W 2004 r. OSP Pawłów obchodziło swoje 80 urodziny. Na uroczystość przybyli przedstawiciele jednostek OSP z całej gminy Pietrowice Wielkie oraz władze gminy. Przy tej okazji wręczono medale i odznaczenia dla zasłużonych druhów i osób wspierających pożarnictwo.
Podczas jubileuszu z dużym uznaniem przyjęto przemówienie druha weterana Franciszka Sitka. –„80 lat temu do Pawłowa zawitał duch św. Floriana, który zapalił płomień miłości w sercach wielu mieszkańców i przyczynił się do powstania OSP w Pawłowie” – mówił przy pomniku poległych żołnierzy. – „Wszyscy zmarli, którzy wyprzedzili nas do wieczności stańcie dziś razem z nami do apelu! Pamięć dziś kierujemy do świętej pamięci naszych pionierów strażaków, którzy jako pierwsi w Pawłowie postanowili pójść za św. Florianem i z honorem zrealizować hasło: Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek” – powiedział do zebranych, po czym wymienił nazwiska druhów, którzy odeszli z tego świata.
Dziś OSP w Pawłowie liczy 28 członków, w tym 16 przeszkolonych, gotowych do wyjazdów. Jest grupa młodzieżowa, która liczy 10 chłopaków. Grupa dziewczyn przestała istnieć kilka lat temu.
Wybrane interwencje OSP Pawłów
1923 r. wielki pożar w Pawłowie. Ogień szybko przenosi się po słomianych dachach domów. W tym okresie takie pożary zdarzały się częściej, kilkakrotnie paliła się np. stodoła u Ficoniów.
1955 r. dzieci podpaliły stodołę u Kwaśnioka.
1961 r. kilkudniowy pożar zamku. Ogień powstał przy montowaniu instalacji centralnego ogrzewania. Mury były wypełnione warstwami trocin, które łatwo rozprzestrzeniły płomienie. Na dworze temperatura spadła do – 20 st. C. W gaszeniu brali udział również strażacy z Czech.
1961 r. osoba psychicznie chora podpaliła stodołę u Lazara.
1964 r. przed Wielkanocą woda z topniejących śniegów zalała Pawłów.
1965 r. w czasie żniw piorun uderzył w stodołę Posmyka.
6 maja 1984 r. najpierw spadł grad, a następnie potężna burza spowodowała powódź w wiosce. Najwięcej błota z gradem spłynęło od strony Raciborza i Rudnika.
1990 r. spłonęła stodoła u Wojtaszka.
1996 r. powódź w Pawłowie, utopiło się tysiąc kurcząt na fermie RSP Pawłów przy ulicy Gamowskiej.
Lipiec 1997 r. wielka powódź na raciborszczyźnie, Pawłów też został zalany. Przez jedną dobę ul. Powstańców Śl. była nieprzejezdna. Na ulicy Stawowej poziom wody przekroczył 1m.
5 lipca 2001 r. wieczorem, po gwałtownej burzy, podtopiło i zamuliło Pawłów. Na wioskę położoną w dolinie spłynęła najbardziej żyzna część ziemi z pobliskich pól uprawnych. Usuwanie mułu i błota z dróg i podwórek trwało kilka dni.
19 listopada 2004 r. pierwsza zimowa wichura przewróciła drzewo na drodze do Krowiarek i zerwała dwa dachy domów.
Kwiecień – październik 2009 r. wielkie pożary stogów siana. Strażacy coraz częściej szkolą gospodarzy jak składować słomę aby zminimalizować straty. Tylko nieliczne przypadki tych pożarów kończyły się sukcesem. Na niektóre palące się stogi wylewano kilkadziesiąt tys. litrów wody i to nie pomogło. Strażacy muszą czuwać nawet dwa dni aż słoma dogoreje.
Czerwiec 2009 r. pożar mieszkania i zaczadzenie samotnej kobiety. Prawdopodobnie pożar spowodowała zapalona świeczka, która zajęła ogniem drewniany kredens. Starsza kobieta spała.
1955 r. dzieci podpaliły stodołę u Kwaśnioka.
1961 r. kilkudniowy pożar zamku. Ogień powstał przy montowaniu instalacji centralnego ogrzewania. Mury były wypełnione warstwami trocin, które łatwo rozprzestrzeniły płomienie. Na dworze temperatura spadła do – 20 st. C. W gaszeniu brali udział również strażacy z Czech.
1961 r. osoba psychicznie chora podpaliła stodołę u Lazara.
1964 r. przed Wielkanocą woda z topniejących śniegów zalała Pawłów.
1965 r. w czasie żniw piorun uderzył w stodołę Posmyka.
6 maja 1984 r. najpierw spadł grad, a następnie potężna burza spowodowała powódź w wiosce. Najwięcej błota z gradem spłynęło od strony Raciborza i Rudnika.
1990 r. spłonęła stodoła u Wojtaszka.
1996 r. powódź w Pawłowie, utopiło się tysiąc kurcząt na fermie RSP Pawłów przy ulicy Gamowskiej.
Lipiec 1997 r. wielka powódź na raciborszczyźnie, Pawłów też został zalany. Przez jedną dobę ul. Powstańców Śl. była nieprzejezdna. Na ulicy Stawowej poziom wody przekroczył 1m.
5 lipca 2001 r. wieczorem, po gwałtownej burzy, podtopiło i zamuliło Pawłów. Na wioskę położoną w dolinie spłynęła najbardziej żyzna część ziemi z pobliskich pól uprawnych. Usuwanie mułu i błota z dróg i podwórek trwało kilka dni.
19 listopada 2004 r. pierwsza zimowa wichura przewróciła drzewo na drodze do Krowiarek i zerwała dwa dachy domów.
Kwiecień – październik 2009 r. wielkie pożary stogów siana. Strażacy coraz częściej szkolą gospodarzy jak składować słomę aby zminimalizować straty. Tylko nieliczne przypadki tych pożarów kończyły się sukcesem. Na niektóre palące się stogi wylewano kilkadziesiąt tys. litrów wody i to nie pomogło. Strażacy muszą czuwać nawet dwa dni aż słoma dogoreje.
Czerwiec 2009 r. pożar mieszkania i zaczadzenie samotnej kobiety. Prawdopodobnie pożar spowodowała zapalona świeczka, która zajęła ogniem drewniany kredens. Starsza kobieta spała.
Zmiany w zarządzie OSP Pawłów do 1945 r. naczelnik Eugen Bartoń (stracił nogę w akcji gaśniczej)
1945 – 1976 r prezes Józef Cyranek
1976 – 1995 r. prezes Leonard Zając
1996 – 2000 r. prezes Jan Kupczyk
2001 r. prezes Henryk Kasper, naczelnik Łukasz Herba
2006 r. naczelnik Damian Wolny
1945 – 1976 r prezes Józef Cyranek
1976 – 1995 r. prezes Leonard Zając
1996 – 2000 r. prezes Jan Kupczyk
2001 r. prezes Henryk Kasper, naczelnik Łukasz Herba
2006 r. naczelnik Damian Wolny
oprac. (woj)