Sporna brama
Brama szpitalna broni dostępu do skrótu między ulicami Głubczycką a Cegielnianą. Kiedy i komu otworzą te wrota zależy od magistratu.
Otwarcia obecnej drogi zakładowej szpitala domagają się zwłaszcza rolnicy z pobliskich pól – w samorządzie miejskim poprzedniej kadencji zabiegał o to radny Piotr Kilma. Sprawa wciąż jest w toku, decyzji o otwarciu, a ściślej przejęciu drogi od lecznicy nie podjęto jeszcze w magistracie. – Ja nie mogę puścić tamtędy ruchu miejskiego, bo odpowiadałbym za całość zdarzeń na tej trasie. Póki miasto nie przejmie drogi, brama musi być zamknięta – tłumaczył radnym – członkom komisji zdrowia dyrektor lecznicy Ryszard Rudnik. Nadmienił przy okazji, że to jego poprzednik, a obecny wiceprezydent Wojciech Krzyżek wpadł na pomysł puszczenia tamtędy ruchu samochodowego z miasta.
Radny powiatowy Marceli Klimanek widziałby tę drogę bardziej jako „zakładową”, służącą szpitalowi. Można byłoby poruszać się nią w stronę ulicy Cegielnianej. – Byłoby to ułatwienie dla personelu szpitala – podkreślił radny.
Zauważył też, że otwarcie bramy ułatwiłoby pochówek zmarłych, żegnanych mszami w kościele św. Mikołaja. – Teraz kondukty żałobne przeciskają się zatłoczoną Głubczyką, a mogłyby komfortowo jechać na cmentarz boczną, spokojną trasą – stwierdził. Dyrektor Rudnik przyjął tę wizję z mieszanymi uczuciami, bo uznał widok konduktu pod oknami lecznicy za „nieszczęśliwy”.
(ma.w)