Co tydzień o piątej rano ćwiczenia
OSP Pietrowice Wielkie założono w 1883 roku i jest to jedna z najstarszych jednostek strażackich w powiecie. Już w 1986 r. strażacy zakupili przenośną sikawkę ręczną z wężami tłocznymi. W 1993 r. wyposażenie remizy w Pietrowicach wzbogaciło się o nowoczesną na owe czasy sikawkę konną, którą zakupiono w Paczkowie. Sikawka konna jest do dziś na chodzie i jest wykorzystywana w zawodach.
W początkowych latach działalności OSP remiza mieściła się w drewnianej szopie przy szkole. Podczas obchodów 50-lecia jednostki, strażacy przenieśli się do nowej siedziby przy urzędzie gminy. W tym miejscu stacjonowali aż do kolejnego ważnego jubileuszu – 100-lecia jednostki w 1983 r. Budowa nowej remizy rozpoczęła się już w 1979 r. i w tym miejscu pietrowiccy strażacy mają swoją siedzibę do dziś. Na obchody 120-lecia jednostki strażacy wspólnymi siłami (przy wsparciu gminy i WFOŚiGW) wykonali remont dachu remizy. Na dachu ułożono z dachówek napis „OSP Pietrowice”, przez co nikt nie ma problemu z trafieniem na miejsce.
Ciekawostką jest, że w okresie od lat 50-tych do 70-tych, gdy prezesem OSP był Jerzy Bulok, w miesiącach letnich, co niedziela od godz. 5.00 rano odbywały się dwugodzinne ćwiczenia strażaków. Po ćwiczeniach wszyscy szli na poranną mszę święta. Jeśli kogoś nie było trzy razy na ćwiczeniach, wykluczano go ze straży.
Trzy sztandary
Pietrowice mają kolejny powód aby być wyróżnione. Strażacy posiadają aż trzy sztandary. Przed II wojną światową jednostka posiadała już sztandar. Jednak zgodnie z nakazem władz z 1945 r. wszystkie sztandary z wizerunkiem św. Floriana należało zdać.
Na obchody 75-leci OSP w 1958 r. zamówiono nowy sztandar w wyhaftowanym wizerunkiem św. Floriana. Pomimo wcześniejszych uzgodnień z zarządem wojewódzkim co do treści na sztandarze, przez wizerunek świętego strażacy mieli problemy. Komunistyczne władze krzywo patrzyły na wszelkie przejawy religijności. Ówczesny naczelnik z Pietrowic musiał się z tego poważnie tłumaczyć. Sztandar jednak został. W 1983 roku rolnicy ufundowali strażakom kolejny sztandar. Niespodzianką był sztandar sprezentowany przez władze gminy, które przy tej samej okazji co rolnicy przekazały go OSP. Dziś przy ważnych uroczystościach powiewają trzy chorągwie strażaków z Pietrowic Wielkich.
Sprzęt bojowy
Sikawka konna została wywieziona i zniszczona podczas II wojny światowej. W 1947 r. zdewastowany sprzęt znaleziono bez kół i osprzętu przy granicy z Czechosłowacją. Teren gdzie leżała sikawka był zaminowany. Odważni strażacy sprowadzili sikawkę do remizy i własnymi siłami naprawili odnaleziony sprzęt. Okrutny los wojny oszczędził motopompę fisher, która służyła OSP od 1932 r. Mercedes, który przewoził sześć osób i ciągnął przyczepę ze sprzętem służył od 1936 r. aż do 1945 r., kiedy został wywieziony za południową granicę.
Po wojnie, w 1949 r. jednostka zdobyła samochód opel blitz. Sprzedano go 10 lat później i kupiono stara 20. Star 20 służył do roku 1985 kiedy zastąpił go star 244 cola. Następnie w garażu OSP stanął jelcz, który służył do 2008 r. W międzyczasie strażacy jeździli mniejszym żukiem. W 1993 r. od strażaków z Metjendorf otrzymali w prezencie używanego, ale sprawnego magirusa, a w 2003 r. od tych samych przyjaciół przyjęli mercedesa. Oba niemieckie wozy służą do dziś.
W 2008 r. jelcza zastąpił kolejny mercedes, który jest trzecim ciężkim wozem na wyposażeniu OSP Pietrowice.
Poza remizą
W Pietrowicach jest 74 członków OSP. 22 z nich tworzy drużynę młodzieżową, w której znów jest siedem dziewczyn. 12 osób jest członkami honorowymi. OSP ma więc 40 czynnych i gotowych do wyjazdu strażaków. To dosyć imponująca liczba, która się przekłada na aktywność w życiu całej gminy. Strażacy pomagają przy corocznej Eko Wystawie, procesjach konnych, organizują letni festyn strażacki. W latach 2001 do 2003 odbywały się duże festyny, z których dochód przeznaczono na wspomniany remont dachu.
Od 1 lipca 1995 r. jednostka, której w 1983 r. przyznano Złoty Znak Związku OSP, należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Życie Pietrowic Wielkich przez 128 lat nierozerwalnie związało się z miejscowymi strażakami.
Obecny zarząd OSP Pietrowice Wielkie
- Prezes: Bartłomiej Waszek
- Vice prezes: Dariusz Rusnarczyk
- Naczelnik: Jan Herud
- Zastępca naczelnika: Mateusz Zajdel
- Sekretarz: Markus Marcinek
- Skarbnik: Paweł Rusnarczyk
- Członkowie zarządu: Mateusz Muszalik, Sebastian Pientka, Daniel Pientka
- Prezesi i naczelnicy OSP Pietrowice Wielkie w latach 1883 – 2010
Prezesi:
Rezlag (1883 – 1903), Jan Glania (1903 – 1925), Franc Badjong (1925 – 1945), Stanisław Knap (1945 – 1946), Jan Newerla (1946 – 1949), Franc Kluboczek (1949 – 1958), Jerzy Bulok (1958 – 1991), Joachim Kotula (1991 – 1993), Jerzy Bulok (1993 – 2000), Ginter Gogolin (2000 – 2010), Bartłomiej Waszek (od 2010).
Naczelnicy:
Jan Glania (1883 – 1903), Franc Badjong (1903 – 1925), Alojs Pohl (1925 – 1936), Jan Mludek (1936 – 1941), Franc Kluboczek (1941 – 1943), Jan Newerla (1943 – 1945), Władysław Ciuła (1945 – 1946), Jan Mludek (1946 – 1948), Jan Biegun (1948 – 1958), Alfons Marcinek (1958–1975), Berthold Miensopust (1975 – 1993), Erich Manderla (1993 – 2000), Jan Herud (od roku 2000).
Wybrane interwencje OSP Pietrowice Wlk.
- 23 grudnia 1934 r. wielki pożar roszarni lnu w Pietrowicach. Z żywiołem walczy 26 jednostek przez całe święta Bożego Narodzenia. 27 grudnia przy temperaturze – 25 stopni C pożar zostaje ugaszony.
- 1992 r. pożar lasów w Kuźni Raciborskiej. Pietrowice biorą udział w akcji gaszenia.
- 1995 r. seria pożarów – podpaleń w Pietrowicach. W ciągu 10 dni płonie pięć stodół. Trzy z nich trawi ogień, dwie udaje się strażakom uratować. Według policji winny pożarom jest podpalacz – narkoman.
- 1996 r. powódź w Pietrowicach Wlk. Częściowo zalewa również remizę. Strażacy pomagają całej okolicy.
- 1997 r. wielka powódź w Raciborzu. Strażacy z Pietrowic pomagają w wypompowywaniu wody z zalanych budynków.
- 28 lutego 2005 r. mieszkańcy Pietrowic widzą jak z okien i spod drzwi sąsiada wydobywa się dym. Wzywają strażaków. Okazuje się, że gospodarz po kielichu zapomina, że smażył kotlety i przysypia.
- 2006 r. wezwanie do pożaru w roszarni. Na miejsce przyjeżdżają trzy samochody z Pietrowic, dwa z Cyprzanowa i jeden wóz z Raciborza. Okazuje się, że ktoś podpalił garstkę śmieci. Ogień ugaszony zostaje w minutę.
- 15 sierpnia 2008 r. przez ulewne deszcze woda z mułem z pól zalewa główną drogę w Pawłowie. W wielogodzinnej akcji usuwania ziemi i błota biorą udział jednostki z całej gminy.
- Lato 2008 r. seria wyjazdów do usuwania gniazd szerszeni. W Modzurowie, na strychu strażacy znajdują aż pięć gniazd na jednym poddaszu. Jedno jest tak duże, że nie mieści się do 100-litrowego worka.
(woj)