Zboczenie zawodowe
Julian Skwierczyński radny gminy Nędza zadeklarował, że nie kradnie.
Nędza. Wśród radnych gminy Nędza coraz większą popularnością cieszy się stwierdzenie „zboczenie zawodowe”. Początków jego używania należy szukać na pierwszych sesjach nowo wybranej rady. Wtedy to radny Jan Francus określił dociekliwość radnego z Zawady Książęcej Juliana Skwierczyńskiego, który zawodowo zajmował się pracą w milicji, właśnie jako zboczenie zawodowe. Później określenie o zboczeniu pojawiało się niemal na każdej sesji.
Na przedostatniej sesji wobec radnego Skwierczyńskiego znów użyto tego sformułowania. Tym razem przewodniczący rady Gerard Przybyła stwierdził przy okazji, że radny Skwierczyński na bieżąco używa wobec radnych i wójt oszczerstw i kłamstw. – Tylko że ja nie kradnę – uciął Julian Skwierczyński. Te słowa oburzyły większość radnych oraz wójt. Wszyscy chcieli wiedzieć kto kradnie? – Co pan miał na myśli mówiąc, że nie kradnie? – pytała radnego Anna Iskała wójt gminy Nędza. – Ja nie kradnę niczego. Nie jest pani księdzem i spowiadać mnie pani nie będzie – odpowiedział podniesionym głosem radny z Zawady.
– Działa pan na zasadzie Tymińskiego, który przyjechał kiedyś z czarną teczką i wszystkich straszył dokumentami z tej teczki. Pan zapomniał, że to metody poprzedniej epoki. Te czasy już nie wrócą – określił zachowanie radnego Skwierczyńskiego Gerard Przybyła.
Na ostatniej sesji 28 marca radny Skwierczyński szukał w protokole swoich słów o tym, że nie kradnie. To stwierdzenie się znalazło. Radny miał jednak wątpliwości, że w relacji z poprzedniej sesji nie ma słów o zboczeniu zawodowym. – Radny Skwierczyński jest już na emeryturze więc nie ma żadnego zboczenia zawodowego – skwitował Jan Francus. Do protokołu wniesiono zmiany i radni go przyjęli, co umożliwiło dalszą pracę rady.
(woj)