Gdzie tkwi interes radnego?
Z głosowaniem nie ma przymusu.
Pietrowice wielkie. Zdzisław Kozub oświadczył na sesji rady Pietrowic Wielkich, że wyłącza się z głosowania nad stawką inkasa. Sprowokował tym do dyskusji.
5 a nie 6% z zebranej kwoty podatku dostaną sołtysi z terenu gminy. Wyższą stawkę omyłkowo wprowadzili pietrowiccy urzędnicy na poprzedniej sesji. – Nie chcę nikomu nic zabierać – tłumaczył potrzebę zmiany zapisu wójt Andrzej Wawrzynek.
Zdzisław Kozub sołtys Krowiarek oświadczył, że wyłącza się z głosowania nad nową stawką, bo sprawa dotyczy jego osobiście. Przewodniczący rady Henryk Marcinek nie krył zdziwienia. – To jak pan jeździ drogą, to nie będzie pan głosował nad jej remontem? Albo wyłączy się pan z głosowania nad podatkiem za domki jednorodzinne? – pytał Kozuba. Przestrzegł by takim wyłączaniem z głosowania „nie pójść w absurd”.
Radny z Krowiarek bronił się, że czytał o uchylonych przez wojewodę uchwałach, gdzie radni głosują w sprawach gdzie mają swój interes. Od radcy prawnego gminy usłyszał, że takie rozstrzygnięcia nie są źródłem prawa, a radny podejmuje decyzję o głosowaniu indywidualnie, bez przymusu.
Dyskusję na sesji podsumował wiceprzewodniczący rady Piotr Bajak zwracając uwagę Zdzisławowi Kozubowi, że żadne przepisy nie zastąpią przyzwoitości i zdrowego rozsądku.
(ma.w)