Dojna krowa dla urzędu
Mieszkaniec Nędzy od 12 lat walczy o zwolnienie z podatku.
Podczas sesji rady gminy Nędza, radni zapoznali się z dokumentami na temat skargi mieszkańca Nędzy Andrzeja Młynka na działalność wójta. Skarga wpłynęła do biura rady gminy 8 lutego.
Andrzej Młynek kolejny rok z rzędu został obciążony podatkiem od środków transportu. Dziwi się tej decyzji gdyż samochód avia, który jest powodem opodatkowania, od 2001 r. nie jest używany. – W 2001 r. wysłałem w tej sprawie pismo do urzędu. Napisałem, że nie będę używać tego samochodu. W 2005 r. oddałem w starostwie tablice i dowód rejestracyjny – wyjaśnia Andrzej Młynek. Pomimo tego, co roku dostawał urzędowy monit o naliczeniu podatku od środków transportu.
Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych mówi, że podatek od środków transportu obejmuje właścicieli zarejestrowanych pojazdów o masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Avia pana Młynka spełnia ten warunek. Jak zaznacza właściciel samochodu, sens podatku powinno się rozumieć inaczej. – Podatek od środków transportu to inaczej podatek drogowy. Oznacza to, że pobiera się go od właścicieli pojazdów, którzy używając swoich samochodów, niszczą drogi i wpływają na środowisko – wyjaśnia. Taka interpretacja nie trafiła ani do Anny Iskały wójt gminy Nędza, ani do radcy prawnego urzędu Józefa Waligóry jak również do większości radnych. Głównym argumentem przedstawicieli samorządu jest to, że pan Młynek nie wyrejestrował swojego pojazdu. To warunek zwolnienia go z podatku.
Stan faktyczny
Skargę na wójta rozpatrywała jako pierwsza gminna komisja rewizyjna, która sprawą zajęła się 3 marca. Na kolejne posiedzenie komisji zaproszono Andrzeja Młynka i wysłuchano jego argumentów. Właściciel avii powołał się m.in. na przepisy ordynacji podatkowej, w której art. 122. mówi: „W toku postępowania organy podatkowe podejmują wszelkie niezbędne działania w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy w postępowaniu podatkowym”. – Wójt powinna przyjść i zobaczyć jak wygląda mój samochód oraz określić czy zasadne jest w tej sytuacji pobieranie ode mnie podatku – mówił Andrzej Młynek. Stanowisko komisji było jednak inne.
Radni komisji rewizyjnej w składzie: przewodniczący Jan Francus, Marian Gzuk i Karol Kalemba, zdecydowali, że jeśli skarżący nie przedstawił dokumentu o wykreśleniu środka transportowego z ewidencji prowadzonej przez starostwo, podatek płacić musi. – Komisja rewizyjna stwierdza, że wójt gminy działa w granicach prawa i realizuje obowiązek wynikający z przepisów, a zarzuty o braku dokonania analizy nie są zasadne – brzmi stanowisko komisji. Radni powołali się dodatkowo na argument, że nieużytkowanie pojazdu jest bez znaczenia wobec płacenia podatku, który jest pobierany za samo posiadanie zarejestrowanego pojazdu.
Sesja
Andrzej Młynek próbował jeszcze przekonać całą radę gminy podczas sesji 28 marca. Radni zapoznali się ze wszystkimi stanowiskami, lecz jedynie Julian Skwierczyński wyraźnie stanął po stronie pana Młynka. – Nie należy tej sprawy przyklepywać i udawać, że nic się nie stało. Czy ktokolwiek wykazał, że pan Młynek swoim unieruchomionym samochodem niszczy drogi i środowisko? Natomiast została naruszona godność mieszkańca naszej gminy przez przewodniczącego komisji, który podczas obrad odbierał głos panu Młynkowi – mówił radny Skwierczyński. – To chamski i brutalny atak na komisję rewizyjną – oburzył się radny Francus.
Przewodniczący rady gminy Gerard Przybyła wyjaśnił, że komisja opierała się na przepisach ustawy, w których nie ma mowy o wyłączeniu z opodatkowania samochodów, które nie jeżdżą, a jedynie tych, które są wyrejestrowane. Avia Andrzeja Młynka jest nadal zarejestrowana. – Wójt opiera się na przepisach a nie na obserwacji – podkreślił przewodniczący Przybyła. – Sprawa jest tak przejrzysta, że szkoda na nią tracić czas. Jestem zaskoczony, że pan Skwierczyński tak nieuczciwie przedstawia sprawę – dodał radca prawny.
Andrzej Młynek upierał się, że omawiany podatek powinno się stosować do pojazdów, które są używane. Jego samochód od 12 lat ma stać unieruchomiony. To nie przekonało radnych, którzy odrzucili skargę mieszkańca gminy stosunkiem głosów 13 „za” i 1 „przeciw”.
Co mówią przepisy
Wójt trzymając się ustawy opiera się na sztywnym zapisie, mówiącym, że każdy zarejestrowany samochód powyżej 3,5 tony jest objęty podatkiem od środków transportu. Po wyrejestrowaniu takiego pojazdu gmina zaprzestaje poboru podatku. Pan Młynek nie chce jednak wyrejestrować ani oddać na złom swojego auta. Jako powody podaje zbyt wysokie koszty oraz to, że avia jest pamiątką rodzinną.
W ustawie o podatkach lokalnych jest jednak zapis mówiący o tym, że rada gminy może uchwalić zwolnienie z podatku od środku transportu. – Według mnie nie zostanie to zrobione. Dla gminy jestem taką dojną krową, która ma płacić podatki za nic. Sytuacja nie zmieniła się od 2001 r. Już z trzecim wójtem mam ten sam problem – mówi Andrzej Młynek. Wójt Ana Iskała zapewnia, że każda prośba o umorzenie podatku, która wpłynie do urzędu zostanie przeanalizowana. Radzi jednak, że najprostszym sposobem wyjścia z sytuacji byłoby wyrejestrowanie pojazdu.
Marcin Wojnarowsk