Plebiscyt na Górnym Śląsku - część V
9 czerwca 1919 roku premier RP i przewodniczący delegacji polskiej Ignacy Paderewski skierował do przewodniczącego konferencji pokojowej Georgesa Clemenceau kolejną notę. Stwierdzano w niej dobitnie, że decyzja o przeprowadzeniu plebiscytu uczyni problem narodowy na Górnym Śląsku jeszcze ostrzejszym i palącym.
Pokój podpisany
28 czerwca 1919 roku w Galerii Zwierciadlanej Wersalu delegaci 27 państw „Sprzymierzonych i Stowarzyszonych“ oraz pokonanych Niemiec podpisali traktat pokojowy kończący I wojnę światową. Sprawę górnośląską regulował artykuł 88. owego traktatu. Stwierdzano w nim: „W części Górnego Śląska, położonej w granicach niżej opisanych, mieszkańcy zostaną powołani do wypowiedzenia się przez głosowanie, czy życzą sobie przyłączenia do Niemiec, czy też do Polski... Już obecnie rząd polski i niemiecki, każdy o ile go to dotyczy, zobowiązują się nigdzie na swym terytorium nie zarządzać dochodzeń oraz nie stosować żadnych środków wyjątkowych w przedmiocie jakiegokolwiek czynu politycznego, jakiby zaszedł na Górnym Śląsku…, aż do ostatecznego urządzenia tego kraju. Niemcy już obecnie oświadczają, że zrzekają się na rzecz Polski wszystkich praw i tytułów do części Górnego Śląska, położonej poza linią graniczną, określoną na podstawie plebiscytu przez Główne Mocarstwa Sprzymierzone i Stowarzyszone”.
Problem emigrantów
Wiele problemów powodowała sprawa określenia osób, którym przysługiwało prawo do wzięcia udziału w głosowaniu. Odnosił się do niej wspomniany już art. 88 traktatu wersalskiego oraz obszerny aneks. Postanawiano tam, że w plebiscycie wezmą udział także emigranci, tzn. osoby urodzone albo też zamieszkałe przez pewien czas na Górnym Śląsku.
Stwierdzić należy, że klauzula o udziale w plebiscycie emigrantów znalazła się w traktacie na wyraźne życzenie strony polskiej. Jej autorem był prof. Eugeniusz Romer – sławny geograf i kartograf, ale kiepski polityk i analityk. Na posiedzeniu Komisji Wschodnich Granic Niemiec prof. Romer udowodnił tezę konieczności dopuszczenia emigrantów do udziału w plebiscycie na Górnym Śląsku tak dobitnie, że przeciwna temu większość członków Komisji nie znalazła argumentów, aby ją odrzucić. Poprawka ta satysfakcjonowała początkowo obie strony (tzn. polską i niemiecką). Każda ze stron miała jednak zupełnie inny pogląd na temat swych szans związanych z udziałem emigrantów. Eksperci polscy, nie wiadomo na jakiej podstawie, dowodzili, że górnoślązacy przebywający na emigracji zarobkowej w zachodnich rejonach Rzeszy (ich liczbę szacowano na 350 tys. osób) opowiedzą się w plebiscycie za Polską. Niemcy natomiast od razu zauważyli, że emigranci to ich prawdziwa szansa. Ich eksperci słusznie twierdzili, że emigranci, wywodzący się głównie z rolniczych powiatów zachodnich, w dużym stopniu zgermanizowanych, będą głosować – pod wpływem odpowiedniej propagandy oraz szantażu i obietnic ekonomicznych – za pozostaniem Górnego Śląska przy Niemczech. Prasa polska szybko zorientowała się, że propozycja Romera dotycząca emigrantów to wielki błąd. Obawy te pogłębiły wnikliwe polskie badania statystyczne. Liczbę emigrantów szacowano w nich na 377 tys. osób, z których, jak stwierdzano dalej, zdecydowana większość będzie głosować za Niemcami. Dostrzegł to też Wojciech Korfanty. Proponował on, powołując się na regulamin plebiscytu w Szlezwiku (odbył się on 10 stycznia 1920 roku), aby prawo głosu przyznać tylko tym emigrantom, którzy opuścili teren plebiscytowy po 31 grudnia 1900 roku. Prawo do głosowania mieli też mieć imigranci, czyli osoby przybyłe na ten teren i mieszkające tu nieprzerwanie od 1 stycznia 1900 roku. Strona polska chciała też, by podobnie jak w Szlezwiku głosowanie odbyło się w dwóch turach. Najpierw miało się ono odbyć we wschodnich powiatach terenu plebiscytowego. Strefa zachodnia zaś głosowałaby 6-8 tygodni później. Podział na strefy, zdaniem Korfantego, miał być zabiegiem taktycznym, gdyż pomyślny wynik strefy wschodniej miał mobilizująco wpłynąć na Polaków ze strefy zachodniej. Ostatecznie propozycja ta nie została uwzględniona.
Jak głosować?
Wielkie kontrowersje wywołała też kwestia trybu głosowania emigrantów. Strona polska, popierana przez Francuzów, chciała, tak jak w przypadku wspomnianych wyżej stref, by emigranci głosowali kilka tygodni później niż stała ludność obszaru plebiscytowego. Niemcy byli tej koncepcji przeciwni. Pojawiło się też kilka innych propozycji dotyczących miejsca głosowania emigrantów - eksperci nie byli zgodni, czy mają oni przybyć na Śląsk, czy głosować w obecnym miejscu zamieszkania. Po wielu trudnych negocjacjach i sporach przeważyła koncepcja jednoczesnego głosowania wszystkich, mających prawo głosu. Warto dodać, że ostateczną decyzję o udziale w plebiscycie emigrantów podjęła Rada Najwyższa pod presją strony angielskiej.
I powstanie śląskie
Na Górnym Śląsku zaś rosło napięcie. W dniach od 11 do 14 sierpnia doszło do wielkiego strajku górników i hutników, 15 sierpnia w Mysłowicach członkowie Grenzschutzu zastrzelili 10 osób z tłumu, który domagał się wypłaty zarobków, Niemcy aresztowali też w tym czasie kilku przywódców POW Górnego Śląska, u których znaleziono ważne dokumenty. Wszystkie te czynniki spowodowały wybuch w nocy 17 sierpnia 1919 roku I powstania śląskiego.
Cdn. Piotr Sput