Prokurator w urzędzie gminy
Na ręce radnych gminy Nędza wpłynęło pismo z raciborskiej prokuratury rejonowej. Dotyczyło ono zgłoszenia podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązku przez Annę Iskałę wójta gminy.
NĘDZA. Pismo śledczych odczytał Gerard Przybyła przewodniczący rady gminy, podczas ostatniej sesji.
Autorem zgłoszenia był radny Julian Skwierczyński z Zawady Książęcej, który wskazał prokuratorom inwestycje związane z rozbudową i modernizacją szkoły w Górkach Śląskich, modernizacją budynku urzędu gminy w Nędzy, modernizacją przedszkola w Nędzy oraz modernizacją elewacji ośrodka zdrowia w Nędzy. Radny podpowiedział również prokuraturze aby przyjrzała się zlecanym przez gminę robotom porządkowym, które realizuje Zakład Wodociągów i Usług Komunalnych w Nędzy.
Prokuratura w piśmie do radnych informuje o odmowie wszczęcia śledztwa w wyżej wymienionych sprawach. Po analizie dokumentów i zebranego materiału, stwierdzono jednoznacznie, że nie doszło do popełnienia czynu zabronionego.
Anna Iskała, po odczytaniu przez przewodniczącego pisma z prokuratury, powiedziała, że śledczy sprawdzili poważny zakres prac, którymi się zajmowała i w żadnym miejscu nie dopatrzyli się nieprawidłowości. – Interesuje mnie skąd pan Skwierczyński miał dokumenty, które złożył do prokuratury, a które nie wyszły z urzędu gminy. Pytam o to z czystej ciekawości, jak był pan w stanie do tego dokumentu dotrzeć? – zastanawiała się wójt. Chodzi o protokoły z posiedzeń komisji rewizyjnej poprzedniej kadencji, kiedy to radny Skwierczyński nie był członkiem rady gminy.
Wójt nawiązała również do listu radnego z Zawady, który opublikował na łamach naszej gazety, a w którym zdaniem Anny Iskały, sugerował, że jest winna nieprawidłowościom w gminnej bibliotece. – Mam nadzieję, że po wyjaśnieniu wszystkich wątpliwości będzie pana stać na zamieszczenie w Nowinach przeprosin. Ewentualnie jeśli nie przeprosin to sprostowania – sugerowała wójt Iskała.
Radny Julian Skwierczyński miał się odnieść do opisanych spraw podczas składania przez radnych interpelacji, wniosków i zapytań. Jednak w tym punkcie sesji przewodniczący rady odebrał radnemu głos i poprosił o złożenie wszystkiego na piśmie. Powodem było to, że zdaniem Gerarda Przybyły interpelacje i zapytania mają być zwięzłe i krótkie, a radny Skwierczyński interpeluje zbyt długo.
W ostatnich dniach dotarła do naszej redakcji informacja, że zgłoszenie radnego Skwierczyńskiego trafiło do ponownego rozpatrzenia, tym razem do prokuratury okręgowej w Gliwicach.
(woj)