Geneza i przebieg plebiscytu na Górnym Śląsku - część X
Geneza i przebieg plebiscytu na Górnym Śląsku część X
Przebieg i wyniki plebiscytu
Ostatnie dni przed plebiscytem przebiegły zdumiewająco spokojnie. Wreszcie, 20.03.1921 roku nastąpiła chwila decydująca. Dzień plebiscytu. Wstępne wyniki cząstkowe publikowano już w nocy z 20 na 21 marca. Od razu, ku niemiłemu zaskoczeniu Polaków, a zadowoleniu Niemców, zaczęła się rysować przewaga niemiecka w bezwzględnej liczbie oddanych głosów. Po podliczeniu wszystkich głosów wyniki przedstawiały się następująco. Z ogólnej liczby uprawnionych do głosowania (1.028.588 stałych mieszkańców, z których 993.826 czyli 96,5% wzięło udział w głosowaniu oraz 192.388 emigrantów, z czego 182.288 przybyło z Niemiec i 10.100 z Polski) głosów za Niemcami padło około 707 tys. tzn. 59,7%. Za Polską głosowało ponad 479 tys. ludności, tzn. 40,3%. Wyniki plebiscytu w opracowaniach polskich i niemieckich nie różnią się prawie zupełnie od siebie.
W 1573 gminach terenu plebiscytowego wyniki wyglądały nieco korzystniej dla Polski. 44,7% gmin (672) opowiedziało się za Polską a 56,3% (836) gmin za Niemcami. Niemcy wygrali plebiscyt we wszystkich powiatach miejskich, Polacy zaś uzyskali większość w 9 powiatach wschodnio-południowych. Niewątpliwie ogromne znaczenie miał udział emigrantów w głosowaniu. I znaczenia tego nie sposób przecenić. Wielu działaczy politycznych strony polskiej wyrażało w pierwszych dniach swój zawód z powodu wyników głosowania. Spodziewali się oni bowiem, biorąc pod uwagę ostatnie przedwojenne spisy ludności i wybory parlamentarne (które, jak już wspomniałem, wykazały zdecydowaną większość polską na tych terenach) zwycięstwa. I jeszcze raz okazało się, że czym innym jest głosować na polskiego kandydata do parlamentu Prus lub Rzeszy, a zupełnie czym innym wybór państwa, w którym się chce żyć. Niemcy, mówiąc szczerze, także nie byli zadowoleni z wyniku. Nie spodziewali się tak dużej liczby głosów za Polską.
Plebiscyt na Raciborszczyźnie
W Raciborzu było 25500 osób uprawnionych do głosowania. W plebiscycie wzięła udział przygniatająca ich większość – bo aż 24672 osoby.
Już o godz. 2.00 w nocy w poniedziałek po plebiscycie raciborski Anzeiger wydrukował specjalny dodatek, w którym przedstawiono wyniki plebiscytu w Raciborzu oraz powiecie raciborskim. Według gazety w mieście za Polską padło 2219 głosów a za Niemcami 22206. W powiecie wiejskim zaś Polska otrzymała ok. 12000, Niemcy ok. 17000 głosów.
Według Encyklopedii Powstań Śląskich (red. Hawranek Franciszek, Opole 1982, s. 695) w Raciborzu za Niemcami głosowało 22291 osób, za Polską zaś 2227. Jak widać, wyniki polskie i niemieckie nie różnią się zbytnio od siebie. W samym mieście Niemcy otrzymały więc ok. 91% głosów, Polska ok. 9%. W powiecie wiejskim głosów za Polską było znacznie więcej i przewaga niemiecka nie była zbyt duża.
Plany podziału terenu plebiscytowego
W dwa dni po plebiscycie Wojciech Korfanty w odezwie do ludności polskiej nakreślił postulaty terytorialne, które zakładały przyznanie Polsce ok. 57% terytorium plebiscytowego. Niemcy ustosunkowali się do tzw. linii Korfantego sceptycznie. Wyciągając całkowicie odmienne wnioski z wyników głosowania, żądali całego terenu plebiscytowego dla siebie, (był to program maksimum), ale przyznać należy, że oficjalnie przynajmniej, ich kontrargumentacja była wyważona i uzasadniona. Jak już wielokrotnie w przeszłości miało to miejsce, argumenty polskie poparli Francuzi, natomiast Anglicy i Włosi brali raczej stronę Niemiec.
Międzysojusznicza Komisja, która pracowała intensywnie 2 miesiące, nie doszła do porozumienia w sprawie podziału terenu plebiscytowego. Informacje o projektach podziału terenu plebiscytowego, które dotarły do przywódców polskich na Górnym Śląsku, a które były dla Polski wielce niekorzystne (projekt angielsko-włoski), doprowadziły do wybuchu III powstania śląskiego (z 2 na 3 maja 1921 roku).
III powstanie śląskie
Powstanie, które historycy uznają powoli za to czym rzeczywiście było – czyli za kolejną już, bratobójczą wojnę domową na terenie państwa niemieckiego, rozpoczęło się słynną Akcją Mosty, podczas której zniszczono szereg mostów, wiaduktów kolejowych (kilka dni później także pod Raciborzem) oraz uszkodzono tory i infrastrukturę telekomunikacyjną. Polskie wojska powstańcze były podzielone na 4 grupy. W Grupie Południe walczył 4. (później 15.) pułk raciborski Wojsk Powstańczych Górnego Śląska. Jego dowódcą był Alojzy Seget (1897 – 1968) z Lubomi. Z powodu skąpości materiałów źródłowych ciężko określić, ilu żołnierzy wspomniany pułk liczył (ok. 1500 – 3000 powstańców, w tym 150 – 200 z samego Raciborza). Liczby te jednak, według Zbigniewa Kapały i Andrzeja Pustelnika (patrz: Pułk raciborski w III powstaniu śląskim, w: Nad Odrą, Olzą i Bierawką podczas III powstania śląskiego, red. Z. Kapała, W. Ryżewski, Bytom 1995, s. 224), należy uznać za znacznie zawyżone. Nie wiemy też dokładnie w jakich oddziałach oraz ilu żołnierzy z Raciborszczyzny walczyło po stronie niemieckiej. Po liczbie poległych, o których donosiła raciborska prasa, możemy wnioskować, że było ich sporo.
Walki pod Raciborzem
Front pod Raciborzem był stosunkowo spokojnym terenem działań. W pierwszym okresie walk powstańcy dokonali wypadu na lewy brzeg Odry na Zabełków i Roszków. Jak donosił raciborski Anzeiger, powstańcy polscy przeszli most na Odrze w Bukowie i zaatakowali Krzyżanowice. Doszło tam w okolicy budynku poczty, niedaleko dworca kolejowego, do intensywnej walki. Powstańcy zostali jednak z dużymi stratami odparci przez mieszkańców i siły policyjne. Powstańcy podjęli też próbę opanowania Ostroga. Przed powstaniem istniał plan opanowania Raciborza, z którego ostatecznie zrezygnowano. W drugiej połowie maja (od 23) doszło do bitwy nad Olzą. Miała ona duże znaczenie, ponieważ pozycje powstańcze nad Olzą i Odrą w pobliżu Raciborza i Wodzisławia Śląskiego były przez wojaka strony niemieckiej mocno atakowane, a przerwanie w tym miejscu frontu groziłoby wejściem tych ostatnich na tyły wojsk powstańczych. Powstańcy zdołali ostatecznie utrzymać główną linię frontu.
W samym Raciborzu zaś 4 maja 1921 roku ukazało się ogłoszenie powiatowego kontrolera wojskowego z ramienia Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku włoskiego majora I(n)vrei o wprowadzenie w powiecie miejskim i wiejskim stanu oblężenia. Wojska alianckie (w Raciborzu stacjonował batalion wojsk włoskich) miały prawo przywrócić porządek w każdy, możliwy sposób. W dniu następnym do Raciborza przybyły oddziały francuskie, które oddano pod komendę Włochów. Wspomniany major I(n)vrea utworzył też z raciborzan oddziały zbrojne (Bürgerwehr), które wspólnie z Włochami i Francuzami obsadziły umocnienia wokół Raciborza.
Egzekucja powstańców
Według Encyklopedii Powstań Śląskich (red. Hawranek Franciszek, Opole 1982, s. 366) w walkach pod Raciborzem do niewoli dostała się pewna liczba powstańców. W Raciborzu zorganizowano nad nimi sąd, 11 z nich zostało rozstrzelanych a ich ciała wrzucono do Odry. Przekaz ten jest trudny do zweryfikowania. Nie wiadomo też kto dokonał nad powstańcami sądu i wykonał egzekucję. Jedno jest pewne, że na podstawie postanowień wspomnianego wyżej stanu oblężenia dowództwo alianckie miało prawo ukarać śmiercią wszystkich złapanych z bronią w ręku powstańców, którzy byli traktowani jako rebelianci. To samo tyczyło się wszystkich innych osób, które w rażący sposób łamały porządek publiczny (rozboje, przemyt broni, zabójstwa).
Cdn. Piotr Sput