Młoda para z prezydiumMłoda para z prezydium
Pan Jerzy w jesieni życia składa małżonce Bronisławie najlepszy z dowodów miłości opiekując się nią w chorobie.
Poznali się jako urzędnicy, zakochali tańcząc w zespole ludowym. – Lojalność i szczerość nas zespoliły – mówią o recepcie na szczęśliwe życie we dwoje.
To już 55 lat jak są razem. Poznali się w raciborskim prezydium – obecnym urzędzie miasta. On był tam księgowym. Prócz cyfr i liczb zainteresowała go młodziutka maszynistka. Nie ma dziś wątpliwości, że obdarzył ją uczuciem wraz z pierwszym spojrzeniem. – Jestem wdzięczny Bogu za ten dar niebios – mówi dziś o swoim pożyciu małżeńskim. Prócz pracy połączyło ich zamiłowanie do tańca. Oboje tańczyli w Strzesze. – Jak tylko poznałem przyszłą żonę, zmieniłem partnerkę do tańca – uśmiecha się jubilat.
Po dwóch latach narzeczeństwa pobrali się – on miał 21 lat, ona 18. Ślub odbył się w sobotę 1 lipca 1956 roku, przy pięknej, słonecznej pogodzie. Sakramentalne „tak” Bronisława i Jerzy powiedzieli sobie w Kuźni Raciborskiej, w kościele św. Marii Magdaleny. – Wesele było skromne – krótko opisuje ówczesny pan młody. Dzięki pracy urzędnika szybko dostał mieszkanie. Pierwszym lokum Ziętków była kamienica na rogu ulic Kościuszki i Staszica, później przeprowadzili się stamtąd na Browarną gdzie mieszkają do dziś. – Jest nam w Raciborzu bardzo dobrze, przyzwyczailiśmy się do miasta szybko, nigdy nie chcieliśmy go opuszczać – podkreśla pan Jerzy, który pochodzi z Rydułtów.
Mimo pewnej i stabilnej finansowo pracy w prezydium nie został tam, decydując się na prowadzenie własnego zakładu fotograficznego. To była jego pasja, prowadził ze znajomymi kółko fotograficzne, uwielbiał robić zdjęcia nocą. Swoją firmę prowadził w Rudach, potem w Kuźni Raciborskiej. Specjalizował się w ślubach, był stałym wykonawcą fotografii par w urzędzie stanu cywilnego. Po przejściu na emeryturę zakład przekazał synowi. Żona też nie związała się na dłużej z radą miejską – zatrudniła się w Pollenie, gdzie pracowała do osiągnięcia wieku emerytalnego. Pożegnała zakład tuż przed przejęciem go przez firmę Henkel.
Dzieci Ziętków urodziły się w 1956 i 1958 roku – wpierw córka Halina, następnie syn Andrzej. Teraz dziadkowie cieszą się czworgiem wnucząt – trzema chłopcami i dziewczyną. Najmłodszy z tego grona to 24-letni Tomasz. – Niedługo będą prawnuki – obiecują pociechy jubilatów.
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk odwiedzając jubilatów był pod wrażeniem szczupłej sylwetki gospodarza domu. – Trzyma pan formę – chwalił jubilata. – Jest co robić, w chałupie trzeba się napracować. Na szczęście dzieci pomagają – odparł mu pan Jerzy.
(ma.w)