Koniec zuzki?
Zmiany w ustawie o grach hazardowych wkroczyły w sferę loterii fantowych, tak popularnych na wiejskich festynach. Dziś aby przeprowadzić loterię fantową (tak zwaną „zuzkę”) i być w zgodzie z przepisami, organizator musi zapłacić w Izbie Celnej około 1600 zł za samo zezwolenie na zuzkę oraz w urzędzie skarbowym 10 proc. od sprzedanych losów. Niedostosowanie się do powyższego grozi nawet karą 10 tys. zł.
Zgodnie z przepisami powyższej ustawy przez loterię fantową rozumie się loterię, w której uczestniczy się przez nabycie losu lub innego dowodu udziału w grze, a podmiot urządzający loterię oferuje wyłącznie wygrane rzeczowe. Nie jest istotne kto organizuje loterię, czy jest to wielka firma ogłaszająca konkurs w telewizji, czy lokalna organizacja jak OSP, szkoła czy parafia. Wszyscy zostali wrzuceni do jednego wora. Nie jest ważne, że pieniądze uzyskane z loterii na festynach są często przeznaczane na szczytny cel i jest to jedyny sposób na zdobycie kilku groszy. Nikogo nie interesuje, że zyski z małych loterii rzadko przekraczają wysokość opłat za samo zezwolenie.
Jak więc obejść przepisy aby móc kręcić zuzką w zgodzie z prawem i zdrowym rozsądkiem? „Grami losowymi są gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik w szczególności zależy od przypadku, a warunki gry określa regulamin”. Prawnicy wyjaśniają, że zgodnie z powyższym, o wygranej w grze losowej decyduje przypadek. Ale jeśli do tego przypadku coś dodać? Na przykład jeśli każda wylosowana osoba odpowie na jakieś pytanie to wygrana nie będzie już zależała od ślepego losu. To się nazywa konkurs. Konkurs, który może się odbywać bez tak rygorystycznych wymagań jak loteria.
Warto też podczas trwania naszej zuzki raczej używać nazwy konkurs zamiast loteria. Wystarczy raz powiedzieć, że rozpoczynamy konkurs pod tytułem „zuzka”. I mamy spokój, a koło się kręci.
(woj)