Limuzyna dla włodarza
Nad zmianą samochodu służbowego zastanawiają się w magistracie.
Na Batorego zamierzają się przesiąść z toyoty do vw passata albo skody superb. – Przeglądamy już oferty – przyznaje prezydent Mirosław Lenk.
Aktualnie prezydent miasta i jego podwładni jeżdżą toyotą corollą verso, którą kupiono jeszcze za kadencji Jana Osuchowskiego. Auto ma na liczniku ponad 200 tys. km i zwłaszcza w długich trasach jest mało wygodnym – zdaniem urzędników – środkiem transportu, bo ma „twarde zawieszenie”.
– W obecnej kadencji na pewno zmienimy służbowy samochód – zapowiada prezydent miasta Mirosław Lenk. Takie plany miał niedawno także starosta raciborski ale musiał je odłożyć bo w kasie powiatu brakuje pieniędzy. Lenk tłumaczy, że sam rzadko korzysta ze służbowego pojazdu, bo częściej wykorzystuje w pracy własnego opla. – Auto bardziej potrzebne jest urzędnikom. Naczelnicy i pracownicy często jeżdżą służbowo do Katowic czy Warszawy – wyjaśnia włodarz.
Z doświadczeń Lenka jako byłego naczelnika w urzędzie i zastępcy prezydenta wynika, że w ostatnich latach w urzędzie mniej korzysta się z pojazdu służbowego. – Znacznie więcej jeździli nim prezydent i zastępcy w czasach prezydentury Andrzeja Markowiaka – podsumowuje urzędnik.
(ma.w)