Urwali kotu głowę i wrzucili na plac zabaw
Przez pół dnia na dzieci chcące skorzystać z jednej z piaskownic na placu zabaw w parku Roth czekała smutna niespodzianka. Piaskownica była dezynfekowana i ogrodzona. Powód? Poprzedniego dnia nieznani sprawcy rozkawałkowali kota, a szczątki zwierzęcia zakopali w piaskownicy.
Szokującego znaleziska dokonała nasza czytelniczka, która 4 sierpnia skontaktowała się z redakcją Nowin Raciborskich. – Kilkanaścioro dzieci biegało dziś boso ok godz. 18.00 po dużej piaskownicy w Parku Roth do momentu, aż nie zauważyliśmy z mężem kociej głowy w piasku i o ile nas wzrok nie mylił, była to głowa kota bez reszty tułowia. Nie przyglądaliśmy się dokładnie, tylko przysypaliśmy piaskiem i wykonaliśmy telefon do Straży Miejskiej. Straż Miejska po przybyciu zamknęła plac zabaw.
Jeżeli to była urwana głowa kota, to brak słów żeby opisać osobę która to zrobiła.
Degenerat, który był w stanie urwać kotu głowę i wrzucić ją na teren placu zabaw powinien być izolowany od społeczeństwa. Był okrutny dla bezbronnego zwierzęcia i sprowadził zagrożenie dla zdrowia dzieci – pisze mama dziecka. Andrzej Szewczyk, zastępca komendanta straży miejskiej w Raciborzu potwierdza, że w piaskownicy znaleziono głowę kota bez korpusu. – Zawiadomiliśmy zarządcę terenu czyli zieleń miejską zobowiązując ją jako gospodarza terenu do zajęcia się tymi szczątkami – mówi strażnik. Pracownicy Przedsiębiorstwa Komunalnego po zasięgnięciu porady w schronisku dla zwierząt posypali piaskownicę wapnem. – Piaskownica została zdezynfekowana a piasek zgodnie z naszym zaleceniem wymieniony. Dzieci mogą się tam znów bawić bez żadnego zagrożenia – mówi Karina Talabska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Raciborzu.
Urzędnicy zajęli się problemem, ale zdaniem ojca jednego z dzieci… pomylili piaskownicę. – Wczoraj żona wysłała Państwu informację o martwym kocie w piaskownicy. Byłem przed chwilą z dzieckiem w parku na spacerze. Plac zabaw na szczęście zamknięty. Może uda wam się dowiedzieć dlaczego połowa piaskownicy jest posypana wapnem? Dodam, że nie ta piaskownica gdzie leżało to biedne zwierze. Ciekawe też, czy straż miejska zawiadomi prokuraturę, jeśli on faktycznie miał oderwaną głowę (tak mi się przynajmniej zdawało, ale szybko go przysypałem, żeby dzieciaki tego nie oglądały). Jeśli tak, to powinni złożyć zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się nad zwierzętami i sprowadzeniu zagrożenia dla zdrowia dzieci – zastanawia się w mejlu pan Sławek.
(acz)