Nie taki diabeł straszny, jak go malują
Mowa o trwających właśnie pracach związanych z termomodernizacją Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej, do których zastrzeżenia miał kilka tygodni temu radny Radosław Kasprzyk.
Przypomnijmy: w jednym z wydań „Nowin Raciborskich” (nr 25/2011) ukazał się artykuł zatytułowany „Dyskwalifikacja inspektora”, w którym pojawiły się informacje o rzekomych nieprawidłowościach, jakich dopuścił się projektant przy termomodernizacji budynku. Tekst był pokłosiem wniosku radnego Kasprzyka, który stwierdził, że prac budowlanych nie nadzoruje nikt z urzędu. Radny jest zdania, że w projekcie grzejniki osadzono w najwyższym punkcie budynku, a drzwi wychodzą na filar. Zastrzeżenia miał również do kolektorów słonecznych, mających ogrzewać wodę. Radosław Kasprzyk stwierdził, że są one tak usytuowane, że słońce pada na nie tylko przez dwie godziny dziennie.
By wyjaśnić owe niepokojące kwestie, udaliśmy się do dyrektora MOKSiR Michała Fity, który zaznaczył, że nadzór prac budowlanych jest stale prowadzony, ponieważ w każdą środę w budynku odbywają się spotkania inspektorów nadzoru budowlanego oraz firm realizujących to zadanie. Do tego dochodzi udział pracownika wydziału inwestycji, a niejednokrotnie i samego dyrektora.
– Nie znam się na sztuce budowania. Pewne rzeczy wzbudziły jednak mój niepokój. Owszem, w projekcie były nieprawidłowości, jednak na jednym ze spotkań podniosłem kwestię drzwi, które – moim zdaniem – powinny zostać nieco przesunięte. Został spisany wniosek do protokołu, po czym inspektor skontaktował się z projektantem, który naniósł niezbędne poprawki – mówi M. Fita.
Tego samego dnia szef MOKSiR-u zainteresował się tematem rozwiązań wentylacyjno-grzewczych. – W wyniku moich propozycji, został sporządzony alternatywny projekt, w którym dwa grzejniki zamontowano w tylnej części sali, a że jest to sala amfiteatralna, gdzie sufit schodzi w dół, a widownia prowadzi w górę, system nawiewu zostanie zamontowany w ten sposób, iż będzie to powietrze mieszał – zaznacza dyrektor.
Inną sprawą są kolektory słoneczne, które zamontowano z lewej strony obiektu, a więc po stronie, na którą słońce pada po godz. 13.00, co nie znaczy – jak podkreśla M. Fita – że są w cieniu i słońce w ogóle tam nie operuje. – Być może lepiej by było, gdyby były one zamontowane na dachu od frontu budynku, nie wiem jednak, czy byłoby to rozwiązywalne technicznie. Nie jestem – jak już zaznaczyłem – fachowcem w tej dziedzinie. Musiałbym się poradzić projektanta – dodaje dyrektor.
Po konsultacjach okazało się, że kolektory są zamontowane prawidłowo. Raz, że są tańszym rozwiązaniem, dwa – znajdują się w odcinku, w którym zlokalizowany jest bojler. Chcąc instalować kolektory od frontu, konieczne byłoby montowanie większej liczby rur. Urządzenia funkcjonują od trzech tygodni, a temperatura wody nie schodzi poniżej 70 st. Celsjusza.
– Jak więc widać, nie taki diabeł straszny, jak go malują. W przypadku wystąpienia jakichś problemów, są one bardzo szybko korygowane. To jest praca zespołowa, gdzie szuka się różnych rozwiązań. Swoją drogą, cieszę się z tego, że mieszkańcy żyją tym remontem i wykazują zainteresowanie tym, co tu się dzieje. Mam nadzieję, że wspólna troska doprowadzi do szczęśliwego finału – kończy Michał Fita.
(b)