Przeciwnik monopolu
Adam Hajduk nie zamierza naśladować wiceministra Zdziebły.
Politycy zaczęli nęcić wyborców obietnicami. Na Raciborszczyznę wybrał się Adam Zdziebło, obecny wiceminister w rządzie Tuska. Chce być senatorem, podobnie jak starosta Adam Hajduk, któremu nie w smak wyjazdowe występy kolegi z Żor.
– Polityk powinien przekonać wyborcę dorobkiem nie obietnicami – tak włodarz powiatu komentuje raciborską wizytę kontrkandydata w wyborach do senatu.
Adam Zdziebło, którego w parlamencie jako swego reprezentanta widzi Platforma Obywatelska, odwiedził prezydenta miasta i zaproponował pomoc ministerialną przy miejskich inwestycjach. Kasa z Warszawy miałaby popłynąć na remont Drogi Krajowej nr 45, taki jaki wymarzył sobie Mirosław Lenk (bo aktualnie GDDKiA, zarządca drogi dokonuje tylko napraw bieżących) oraz na najważniejszą inwestycję tej kadencji – aquapark przy OSiR.
– To tylko rozmowy i deklaracje, że po wyborach będzie lepiej. Polityka nie powinna polegać na obietnicach. Wyborca powinien spojrzeć na dorobek kandydata, a nie plany – uważa Adam Hajduk, dla którego Zdziebło to rywal w wyborczym wyścigu o mandat senatora. Podkreśla, że do „niego nic nie ma, bo zna go z dobrej strony z czasów współpracy w ramach Subregionu”.
Hajduk nie zamierza wzorem wiceministra rozwoju regionalnego udawać się do Żor, gdzie mieszka Zdziebło, by zabiegać o głosy tamtejszego elektoratu. Irytują go też pogłoski, że PO będzie namawiało starostę by odpuścił sobie start w wyborach. – To by oznaczało, że jedna partia ma monopol na władzę. Przeciw czemuś takiemu kandyduję, bo niby dlaczego tak ma być? Przeciw politykierstwu i niedotrzymanym obietnicom, którymi karmiono mnie jako samorządowca – podsumowuje Adam Hajduk.
(ma.w)
Komentarz
Adam Zdziebło
wiceminister, kandydat PO w wyborach do Senatu
Myślę, że osoby, które odpowiadają za zarządzanie czy to gminą, firmą czy ministerstwem powinny robić plany. Powiem nawet więcej: powinny mieć plany doraźne, średniookresowe i strategiczne, zaś my, obywatele powinniśmy wiedzieć, co ma zostać zrobione dziś, jutro i za dziesięć lat. Myśl ta przyświeca mi od początku mojej publicznej służby. Budzi moje zdumienie niechęć pana Hajduka do spotkań z wyborcami poza powiatem. Jego zapowiedź, że nie przyjedzie do Żor jest niespotykana. Ja ze swojej strony chciałbym poinformować raciborzan, że chętnie spotkam się z nimi tak jak i mieszkańcami całego mojego okręgu wyborczego.
(pełna wypowiedź na nowiny.pl)