Śmierdzący problem
Gdyby w gminach mieli płacić tyle co ja za wodę i ścieki w Raciborzu to wójta wywieźliby na taczkach – przypuszcza starosta raciborski.
Powiatowy radny Franciszek Marcol (PiS) proponuje utworzenie grupy doradców przy staroście, która zajmie się sprawą kanalizacji w gminach.
Kandydat opozycji na starostę, były wójt Nędzy chce powołania „organu doradczego w sprawie kanalizacji na terenie powiatu”. Widzi w tym zespole pięciu obecnych radnych powiatu, którzy wcześniej jako wójtowie i prezydent poznali szczegóły projektu przyłączenia wszystkich gmin do jednej, nowoczesnej oczyszczalni ścieków w Raciborzu, która ma jeszcze wolne moce przerobowe. – Ten pomysł porzucono, a gminy pozostały same sobie. Nie widać jednak do końca efektów ich działań – twierdzi Marcol. W jego zamyśle starosta mógłby patronować zespołowi doradców, który niczego nie narzucałby gminom. Liczy też na powstanie mapki z planami budowy kanalizacji w gminach.
Włodarz powiatu Adam Hajduk broni się przed takim projektem. – Jako powiat do kanalizacji nie mamy nic, absolutnie nic – stwierdza. Według niego lokalne rozwiązania mogą być tańsze, bo koszty przesyłu do raciborskiej oczyszczalni znacznie podrożyłyby przedsięwzięcie. – Jeśli ja płacę w Raciborzu 12 zł, to w Nędzy wyszłoby 20. Za taką stawkę ścieków tamtejsi mieszkańcy każdego wójta wywieźliby na taczkach – przypuszcza starosta.
(ma.w)