Morderstwo, którego nie było
6 sierpnia dyżurny raciborskiej policji otrzymał zgłoszenie o zgonie kobiety w budynku przy ulicy Czarneckiego 10 w Raciborzu. Przez pierwsze godziny policjanci nie wiedzieli, czy nie mają do czynienia z zabójstwem.
Wątpliwości policjantów i pracowników pogotowia wywołało tłumaczenie męża kobiety. Wersja, którą opowiadał policjantom różniła się diametralnie od jego zgłoszenia na pogotowiu. – Potwierdzam, że było takie zdarzenie. Mężczyzna został zatrzymany do czasu wyjaśnienia sprawy i wykluczenia możliwości zabójstwa – mówi Mirosław Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. Raciborzanin w policyjnych pomieszczeniach dla zatrzymanych spędził kilka godzin. W tym czasie do Raciborza przyjechał z Katowic specjalista z zakresu medycyny sądowej, który dokładnie obejrzał zwłoki. Kobieta zmarła z powodu zatrzymania akcji serca. Wykluczono morderstwo. Mężczyzna został zwolniony do domu.
(acz)