Babskie żniwa z leciwą vistulą
W Bolesławiu nie było starostów, ale para w bryczce zasiadła.
– Z pola bardziej się kradło niż zbierało. Żniwa były urodzajne ale ciężki – skomentował sołtys Bertold Fichna. Skarbnik gminy Danuta Biczysko starała się osłodzić rolnikom święto plonów.
Reprezentująca wójta (żartowano, że Grzegorz Utracki wyznaczył ją jednodniowo wicewójtem) skarbniczka obdarowywała mieszkańców Bolesławia cukierkami. W powozie dla VIP-ów był też radny z Bolesławia Marian Lasak. Korowód otwierali trzej jeźdźcy: Dawid Szczepanek (na klaczy Basi), Tomasz Bedrunka (Basia) i Janusz Himel (Doza).
Spod świetlicy wiejskiej wyszły w kierunku boiska m.in. pielęgniarki udzielające pierwszej pomocy, które postanowiły ratować zdrowie Alicji Fichny. Służbę zdrowia reprezentowali Paweł Skowronek, Damian Strachota i Sebastian Plura. Strój Czerwonego Kapturka założyła Agnieszka Herzog. Do małej bryczki powożonej przez kucyki Lakiego i Funię wsiadły dziewczęta „od dzielenia chleba”: siostry Ania i Zosia Lasak i Sabina Modlich. Powoził Łukasz Nawrat z Rafałem Foltysem.
Tegoroczne dożynki miejscowi zorganizowali pod hasłem „Babskie żniwa”. W korowodzie jechało „Wiejskie spa”, gdzie panie dosłownie piłowały sobie paznokcie. Wśród zmechanizowanych uczestników wyróżniał się Michał Gwizdak i jego kombajn z lat 70-tych. – To vistula, z całym polem już sobie nie poradzi, ale w pracach pomocniczych jest przydatna – podkreślał właściciel. Pochód dożynkowy urozmaiciły więźniarki – Monika, Weronika i Izabela osadzone w celi 107 za uprawę maku.
(ma.w)