Kurs na całe życie
Są ponad pół wieku razem. Poznali się jeżdżąc autobusem, zawodowo.
Maria i Józef Kollarowie świętują 55 lat pożycia małżeńskiego. Jubilatów odwiedzili prezydent Lenk i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego.
Recepta na długi i szczęśliwy związek według małżonków z Raciborza jest prosta. – Zgoda buduje, niezgoda rujnuje – twierdzi pani Maria pochodząca z Długomiłowic. Wybrała Józefa na męża, bo „był konkretny”. – Wpadła mi w oko, a chciałem prowadzić już samodzielne życie – mówi mężczyzna wychowany w Miedoni, choć rodowity samborowiczanin.
Kollarowie poznali się pracując w PKS, gdzie on był przez 25 lat kierowcą, ona konduktorem. – Podczas przerw jadaliśmy w stołówce zakładowej obiady. On zafundował mi posiłek i tak się zaczęło. O moją rękę starał się półtora roku – wspomina jubilatka. Do przyszłej żony Józef jeździł na rowerze, 26 km w jedną stronę. Ślub cywilny wzięli 19 sierpnia 1956 roku, kościelny dzień później. Dochowali się dwojga dzieci – Renaty i Krystiana, trojga wnucząt i trojga prawnucząt.
45 lat mieszkają przy ul. Mickiewicza. Wprowadzili się do bloku, jak go tylko zbudowano. – To taki oszczędnościowy budynek, robiono go z byle czego, ale się trzyma - opowiadają Kollarowie.
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk, który spotkał się z jubilatami w ich mieszkaniu, podziwiał optymizm i humor małżonków. – Narzekać nie wolno, trzeba od razu przestać – uśmiecha się pani Maria. Aktualne utyskiwania rodaków na drożyznę i ciężki los kwituje obserwacją: przez chodnik nie idzie przejść tyle aut stoi, znaczy źle nie jest.
Codzienność małżonków to wyjścia na działkę przy ul. Warszawskiej, gdzie pielęgnują róże i tulipany. Popołudnia spędzają przy telewizorze, oglądając seriale i wiadomości. – Mąż pasjami śledzi programy informacyjne, ja wolę seriale jak „M jak miłość” czy „Sturm der liebe”. Zgodnie podkreślają, że na kolejne wspólne lata potrzeba im przede wszystkim zdrowia.
(ma.w)