Pani prezes nie będzie posłem
Racibórz stracił swojego reprezentanta na wysokim trzecim miejscu na liście Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Życie byłej prezes Raciborskiej Spółdzielni Mleczarskiej przewróciło się do góry nogami w ciągu czterech dni. Jeszcze w poniedziałkowy ranek 22 sierpnia była prezesem prężnego zakładu oraz kandydatką PSL z dużymi szansami na wejście do sejmu a już w czwartkowe popołudnie prawie emerytką. Prawie, bo RSM nie udało się rozwiązać z nią umowy o pracę a jedynie odwołać z funkcji prezesa.
Po opublikowaniu w poprzednim numerze artykułu na temat sytuacji w Raciborskiej Spółdzielni Mleczarskiej, w Raciborzu zawrzało. Na reakcję nowego zarządu nie trzeba było długo czekać. Zakład wycofał ostatnie decyzje byłej prezes i teraz stara się aby atmosfera wokół zakładu wróciła do normalności. To co miało zostać przeprowadzone po cichu nagłośnili dziennikarze naszego tygodnika. Przypomnijmy, Wanda Swierczyna została nagle odwołana w poniedziałek przez radę nadzorczą. Niespodziewane zwolnienie spowodowało, że była już prezes zemdlała i z mleczarni wyjechała w karetce. Odwołanie Wandy Swierczyny zbiegło się w czasie z artykułem jaki opublikowaliśmy na łamach Nowin Raciborskich pt. „Wojna jogurtowa”. Pisaliśmy w nim między innymi o kontrowersyjnych billboardach, które stanęły przy ulicy Rybnickiej. Wielkopowierzchniowe reklamy, wywoływały wiele emocji bo obok loga i produktów mleczarni reklamowały samą prezes zakładu, która jeszcze wtedy była „trójką” na liście PSL w regionie. Po naszym artykule RSM odmówiła akceptacji faktur, które wystawiła raciborska firma reklamowa. Wszystko wskazuje na to, że była prezes sama, nie konsultując się z zarządem zamówiła wielkopowierzchniowe reklamy ze swoim wizerunkiem. – Zarząd RSM w Raciborzu nie posiada informacji, aby zlecenie umieszczenia bilbordów zostało zaakceptowane zgodnie z reprezentacją Raciborskiej Spółdzielni Mleczarskiej w KRS. Oświadczenia woli za Spółdzielnię składają dwaj członkowie zarządu lub jeden członek z prokurentem, dlatego odmowa akceptacji jest uzasadniona – informuje w imieniu zakładu główny księgowy Grzegorz Cylok-Sokołowski.
Przez kolejne dni Swierczyna zastanawiała się nad swoim kandydowaniem do sejmu. Do ostatniej chwili klubowi koledzy starali się przekonać ją, aby ta nie rezygnowała ze startu w wyborach. Jeszcze w czwartek około godziny 13.00 rozmawialiśmy z miejscowym działaczem PSL. – Dementuję te pogłoski, wczoraj rozmawiałem przez godzinę z Wandą Swierczyną i nawet przez moment nie wspomniała o tym, że chce się wycofać – zapewniał Ireneusz Głąb, szef miejskich struktur PSL w Raciborzu. Sytuacja wyklarowała się po godzinie 16.00. – Mogę na tę chwilę już oficjalnie potwierdzić, że pani Wanda Swierczyna zrezygnowała z kandydowania – powiedział nam Piotr Szereda, rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego Województwa Śląskiego. W wojewódzkiej komórce PSL trwają w tej chwili ostatnie ustalenia, kto zajmie atrakcyjną, trzecia pozycję na liście po Wandzie Swierczynie. – Na pewno będzie to kobieta. Z wyborem nie powinniśmy mieć kłopotu, bo w naszych szeregach jest wiele kobiet. Myślę, że sytuacja zostanie dopięta jeszcze dzisiejszego wieczoru – dodał. Wanda Swierczyna jako oficjalny powód swej rezygnacji podaje względy zdrowotne. Jak udało nam się dowiedzieć, mimo iż została odwołana z funkcji prezesa, nadal pozostaje formalnie pracownikiem spółdzielni, bo przebywa na zwolnieniu lekarskim. Raciborska Spółdzielnia Mleczarska odcina się całkowicie od działaności politycznej jej byłej prezes i skupia się na rozwoju zakładu. Szefostwo nie komentuje również faktu, że za czasów urzędowania pani prezes i jej kandydowania na bramie zakładu miała leżeć lista poparcia dla niej, którą podpisywać mieli pracownicy. – Była to wyłącznie prywatna sprawa Pani Świerczyny, o której oficjalnie nie było wiadomo pozostałym członkom Zarządu i Rady Nadzorczej – krótko komentuje Paweł Musioł, wiceprezes RSM. Nowym prezesem mleczarni został Zbigniew Pietryszyn, działający do tej pory w branży rolniczej na terenie województwa opolskiego
Adrian Czarnota