W Rudniku sentymentalnie
Tegoroczne dożynki gminne w Rudniku miały nieco sentymentalny charakter.
Ręczna sikawka konna z początków XX wieku zaprezentowana przez mieszkańców Strzybnika, maszyny rolnicze, których używano przy żniwach kilkadziesiąt lat temu, a także grabie pamiętające niejedne zbiory. Barwny korowód idący główną ulicą Rudnika łączył tradycyjne dorożki konne z nowoczesnymi maszynami rolniczymi – ku uciesze mieszkańców i właścicieli pojazdów.
Tuż po uroczystym przekazaniu i pokrojeniu chleba przez wójta gminy Alojzego Pieruszkę, przyznane zostały odznaczenia osobom zasłużonym dla rolnictwa. Medale ministra rolnictwa z rąk posła Tadeusza Motowidło otrzymali Jan Szwetka ze Strzybnika i Zbigniew Dziura z Modzurowa. Rolnicy otrzymali pamiątkowe odznaczenia i legitymacje, a także podziękowania za trud i wysiłek włożony w swoją pracę.
– Tegoroczne żniwa należały do trudnych. Rolnicy pracowali jak złodzieje wykradając z pól swoje plony, których choć jest dużo, to są słabszej jakości niż zazwyczaj – podkreślał wójt Rudnika Alojzy Pieruszka. – Przyczyną słabszych zbiorów była przede wszystkim zła pogoda, która nie pozwoliła na spokojną pracę. Sytuacji nie poprawia także ukształtowanie terenu gminy i rodzaj gleb, które dają zboża lepszej jakości gdy opady nie są tak obfite – dodaje wójt. Przed rolnikami stoją już jednak nowe zadania – zasianie nowych zbóż na setkach hektarów pól, zbiory ziemniaków i kukurydzy.
Wszystko to mogł odejść chwilowo na drugi plan, gdy na scenie pojawiły się takie zespoły jak Refleks, Duo Feniks, czy pokazy tancerek brzucha. Sołtys Rudnika Alfred Rosa, rada sołecka a także mieszkańcy Rudnika i pobliskiego Strzybnika zagwarantowali swoim gościom wspaniałą muzykę, liczne atrakcje dla dzieci, zapach tradycyjnego kołacza śląskiego i suto zastawiony bufet.
Aleksandra Piechówka